lilo pisze:Takie czekanie jest najgorsze.....
przychodzą mi do głowy same złe myśli
na co dzień jestem z nimi sama, bo mąż pracuje w stolicy, nie mam więc z kim porozmawiać a wręcz boje się głośno powiedzieć o swoich obawach, żeby to moje czarnowidztwo nie stało się rzeczywistością
jak na złość od środy nie miałam netu i nawet na tt nie mogłam wejść
z tym odkładaniem terminu to jest tak że teraz jest sezon urlopowy a na dodatek lekarze wciąż strajkują...lekarz z Prokocimia był bardzo rzeczowy, wytłumaczył nam co i dlaczego, objaśnił wyniki badań, na co nie doczekaliśmy się w instytucie...poza tym na wspomnienie nazwisk lekarzy z instytutu roześmiał się i zrobił bardzo głupią minę a po chwili wyjaśnił nam, że właśnie dzisiaj miał wizytę rodziców z 2 - letnią dziewczynką z zespołem Crouzona, która jest też pod opieką instytutu i jego zdaniem dawno powinna być po operacji
przeraziło mnie to wszystko...Teraz jestem w kropce...czy zostać w instytucie czy też przenieść dokumentację do Krakowa
W Warszawie może byłoby wcześniej ale nie daje mi spokoju to że lekarze z instytutu nie cieszą się najwidoczniej dobrą opinią....sama już nie wiem co robić