Hej mamuśki! Za chwilkę lecę czytać Wasze posty
teraz chciałam tylko dać znać, że żyję
U nas ok, choć we pon miałam lekką załamkę, bo myślałam, że pożegnamy się z karmieniem piersią. Chciałam odciągnąć trochę pokarmu żeby zostawić małego ssaczka z tatusiem i wyrwać się na chwilkę z czterech ścian, a tu niespodzianka - 25 ml z obydwu cycuchów, w tym jeden całkiem opróżniony już był.
Szok normalnie, bo wcześniej 120 ml ściągałam z jednego. No więc rano złapałam za telefon i dzwonię do położnej, a ona mi mówi, że jest ok, że pomiędzy 3 a 4 tygodniem może nastąpić kryzys laktacyjny, ale żeby małą przystawiać do piersi i się wszystko unormuje, a jakby była głodna, to dokarmić modyfikowanym. No więc raz dokarmialiśmy naszego głodomora, więcej nie było potrzeby. Choć i tak mam wrażenie, że teraz mniej pokarmu jest, ale Helenka najada się.
Teraz jesteśmy same w domku bo tatuś pojechał na dłuuuugie zakupy do castoramy, a ja nie chciałam męczyć dziecka w foteliku. Jutro kończy się mojemu K. pierwsza część urlopu i ma służbę, więc czeka nas pierwsza doba w domku bez tatusia. Trochę mnie przeraża kąpiel, bo zawsze K. małą trzyma, ale na pewno damy sobie radę .....
W niedzielę mała imprezka pępkówkowo - imieniowa, także jutro troszkę w kuchni posterczę, ale i tak większość rzeczy zostawię na niedzielę, to K. mi pomoże.
W sierpniu K. ma drugą część urlopu więc pakujemy siebie, Helenkę i jej rzeczy do samochodu i ruszamy do dziadzków, najpierw jednych, potem drugich
Moje ciążowe kilogramy sysytematycznie lecą w dół, także jestem (w miarę) zadowolona
Wczoraj kupiłam sobie fajną kieckę i sukienkę, także samopoczucie od razu lepsze
Asiula, przeczytałam na razie tylko Twojego posta, bo był ostatni
Współczuję problemów zdrowotnych dzieciątka, biedactwo na pewno się męczy.... Ale śliczna dziewczynka z Twojej Emilki. Oj, nasz mały ssaczek się budzi, więc zmykam. Może uda mi się przeczytać Wasze posty troszkę później.