Hej Słoneczka!!!
Po wizycie u kosmetyczki od razu mam lepszy humorek, chociaz troche Mały sie wiercił i pod koniec nie było juz wcale tak fajnie,
A teraz musze sie zabrac za prace, bo nie wyrobie sie do poniedziałku.
Czeka mnie prasowanko pieluszek (czemu najgorsze rzeczy zawsze zostawiam na koniec?)
musze spakowac torbe do szpitala, posprzatac w pokoju Małego, zrobic ostatnie zakupy...
Jutro moj mezczyzna idzie na imprezke firmowa, wiec wole to wszystko zrobic dzisiaj, bo jutro nie wiadomo jak bedzie...
A z tymi wynikami na gruzlice to jest niezła kiszka, bo jak odchodziłam od starego gina do tego u którego jestem teraz, to pielegniarka miała przesłac wszystkie wyniki badan od poczatku ciazy. I dopiero teraz sie okazało ze wysłała tylko czesc wyników z ostatnich 2 miesiecy
Stad ten problem...