Mój M był bardzo przeciwny imieniom powtarzającym się w rodzinie. Zresztą u niego w rodzinie jest taki zwyczaj, że każde nowe dziecko dostaje imię, którego wcześniej nie było.
Wujkom podobał się Andrzej, ale ponieważ jeden był, to zrezygnowali.
U mnie nadaje się imiona genetyczne i powiedziałam, ze na drugie musi być tak, jak u mnie w rodzinie.
Pulę imion miał ograniczoną, choć powiekszoną o jego rodzinę i wiecie co.
Wybrał na drugie dla naszej córki po mnie.
Sam z siebie.
Nie sprzeciwiałam się, choć wolalabym po którejś z babć, bo maja bardzo ładne imiona.