lemonii bo on duzo gada a nic nie robi.
odkad urodzil sie maly nie zadzwonil ani razu. Na poczatku pisal jeszcze smsy, ale coraz rzadziej. Teraz od miesiaca cisza. Nawet jak pisal to o syna nie pytal.
ani grosza nam nie dal - malo tego - nadal nie odzyskalam swoich i synka rzeczy ktore mial wyslac zaraz po moim powrocie czyli w marcu... w tym wozek antka. gdyby nie jego siostra do tej pory bym wozka nie miala...
na poczatku wysylalam mu zdjecia z nadzieja ze dotrze do niego ze to jego syn, jego krew...
gdzie tam
nawet nie odpisal ze ladny albo ze urosl
potem nawet skrzynki nie sprawdzal choc wie ze tam sa zdjecia - jakos widocznie nie jest ciekaw
przy czym jak jeszcze pisal raz na ruski rok to twierdzil ze kocha malego, teskni i chce go widywac

po czym jak zaproponowalam ze przyjedziemy w odwiedziny to sie nie zgodzil..
to tyle na temat jego zarliwych uczuc ojcowskich