Awatar użytkownika
Joanna24
4000 - letni staruszek
Posty: 4260
Rejestracja: 19 mar 2007, 17:31

22 sie 2007, 10:28

Aga26, mnie jak łapią doły to biorę psa i idziemy na spacer :-D I mija :ico_haha_02:

leona
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 9353
Rejestracja: 08 mar 2007, 14:27

22 sie 2007, 11:37

hello

widez ze sie ruszylo troche :-D

Ewcik fotki super :ico_brawa_01:

Aga26 pisze:eona, do jakiej szkoły poszłaś ??


poszlam do takiego szwedzkiego liceum,jeden kurs szwedzkiego mam zaliczony i teraz moge uczyc sie na poziomie licealnym :-D i oprocz szwedzkiego mam wlasnie matme i angielski :ico_oczko:

Awatar użytkownika
zborra
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 9819
Rejestracja: 19 kwie 2007, 21:41

23 sie 2007, 12:34

Jestem!!! byłam kilka dni w Warszawie..i miałam słabe dojście do netu...

Aga26 fajna historia!!!

Joanna24 musi być ok! trzymamy kciuki pisz do nas często :-D

Ja się spotkałam na żywo z Gosią z majóweczek...ależ było cudownie!!! w życiu nie spotkałam tak super kobiety!!! życzę Wam również takich spotkań na żywo!!! i na razie lecę, zajrzę jak będę miała więcej czasu, ok?
bo jeszcze siedzę w piżamie i nad rozpakowywaniem walizek, bo o 3 dotarliśmy do domu...

Awatar użytkownika
Ewcik
4000 - letni staruszek
Posty: 4042
Rejestracja: 09 mar 2007, 10:28

23 sie 2007, 13:32

jestem jestem, może w końcu uda mi się coś więcej napisać

Historia naszego związku.
Mariusza poznałam jak wprowadziłam się do bursy szkolnej w jeleniej górze. Ostatnie jej piętro służyło jako akademik głównie dla studentów z polibudy. Ja tam nie zwracałam uwagi na facetów. Byłam wtedy z takim jednym już ponad 3 lata. Z Mariuszem mijaliśmy się na korytarzu, czasami wpadał do mnie po coś do jedzenia, albo z prośbą o jakieś kanapki bo nie mają czasu zjeść bo robią projekty na laborki. Tak nam mijały dni i tygodnie. Ja jako przykładna studentka pierwszego roku chodziłam na wszystkie zajęcia, zarywałam nocki żeby się uczyć a w weekendy biegłam do drugiej szkoły. Także na życie towarzyskie nie miałam wogóle czasu. A on... typowy student, niedojedzony, niedomyty, niedospany, wiecznie przed komputerem. Ja potrafiłam wstać o 6 rano żeby wymyć włosy, ułożyć je, pomalować się i zdążyć na 8 na uczelnię (dojeżdżałam prawie 40min), on wstawał o 8 kiedy zajęcia miał na 7.45. Żyliśmy w dwóch różnych światach. Nie zauważyłam że mi się przygląda, że się zmienia. Nie miałam czasu. Dopiero dziewczyna jego współlokatora zaczęła coś podejrzewać. Mariusz zaczął zmieniać codziennie koszulki, golić się, nawet kupił sobie wodę po goleniu. Śmiałyśmy się że się zakochał....nadeszła pierwsza sesja. i mój pierwszy niezdany egzamin, literatura starożytna, masakra. Poprawki też nie zdałam, musiałam iść na warunek. Zaczęłam zakuwać coraz bardziej. Zarywałam nocki, bo w dzień w bursie nie da sie uczyć. Nagle zawsze koło 1 w nocy zaczął przychodzić Mariusz. Najpierw zaproponował mi przepytywanie, potem rozmasowywał mi plecy.... traktowałam go jako dobrego kumpla, może nawet przyjaciela. Miałam wtedy narzeczonego..... po jakimś czasie zauważyłam że nie mam o czym z nim rozmawiać, i że praktycznie nasze spotkania są tylko kłótniami. Z Mariuszem było inaczej, zawsze mnie wysłuchał, doradził.
Nadszedł czas zaliczenia zaległego egzaminu. Mariusz i jego współlokator stwierdzili że bez flaszki nie mam co się w bursie pojawiać, obojętnie czy zdam czy nie. Zdałam. Kupiłam flaszkę i biegiem do akademika. Chłopcy naszykowali obiad. Pamiętam do dziś. Makaron z sosem z papierka, pomidorowym. i kupili drugą flaszkę, bo też coś tam zdawali. Skończyło się na tym że w trójkę wypiliśmy trochę ponad litra. Po imprezce Mariusz stwierdził że musi mnie odprowadzić do pokoju bo napewno zginę (to wiem tylko z opowieści koleżanki która nie piła). Rano obudziłam się we własnym łóżku u boku Mariusza. Pierwsze co zrobiłam to zajrzałam pod kołdrę. Ufff byłam ubrana. Mariusz zresztą też. tego dnia postanowiłam że definitywnie muszę rozstać się z moim facetem. Miałam już dość kłótni. Okazja nadarzyła się na drugi dzien. To była sobota. Poszłam do szkoły, po zajęciach jak zwykle wracałam z moimi kumplami którzy na weekendy mieszkali w mojej bursie. Tamten idiota jak zobaczył że idę z chłopakami zaczął wydzierać się i wyzywać mnie od najgorszych. Weszłam do pokoju, wykrzyczałam co myślę ja jego temat rzuciłam w niego pierścionkiem i kazałam wynosić się z mojego życia. Wyszedł trzaskając drzwiami. Ja po tym wszystkim otwarłam sobie piwko i zadowolona poszłam do znajomych. Wieczorkiem przyszedł Mariusz. Gadaliśmy sobie spokojnie u mnie w pokoju i nagle wpada ex. Rzuciła się na Mariusza wyzywając mnie przy tym od dziwek. Kiedy chciałam ich rozdzielić dostałam z łokcia w oko i rzucił mną o szafę. Na to wszystko wszedł współlokator Mariusza z kumplami(podobno był taki hałas że pół bursy stanęło na nogi) wzięli kolesia za bety i dosłownie wyrzucili z bursy. Mariusz w tym czasie zaczął mnie opatrywać. Bójka o mnie skończyła się zwichnięciem mojego nadgarstka, podbiciem mojego oka i rozwaleniem mojej głowy (3szwy).
Koleś po wszystkim zaczął mnie straszyć że mnie dorwie i zabije. Ciekawie wyglądały przez najbliższe tygodnie moje wyjścia z bursy. Zawsze wychodziłam z Mariuszem, a pod bramą szkoły zostawałam oddawana w ręce moich kumpli z przykazaniem że mają nie spuszczać ze mnie oka. Taki kabaret trwał kilka miesięcy. tak mniej więcej do kwietnia, może nawet maja.
Wcześniej bo w lutym Mariusz powiedział mi wyraźnie że mnie kocha i nie wyobraża sobie życia beze mnie. Że wie że jestem świeżo po rozstaniu, ale on będzie czekał cierpliwie. Iże chce się mną zaopiekować i pokazać mi że życie może być piękne. Postanowiłam dać mu szansę. Nie wierzyłam że coś w ogóle z tego będzie. Chciałam po prostu czuć się bezpiecznie. Pierwszy raz kocham powiedziałam chyba po pół roku, albo nawet później. Pierwszy raz widziałam wtedy łzy w jego oczach. Drugi raz kiedy urodziła się Ala.
No i tak żyjemy sobie szczęśliwi już 3,5 roku. We wrześniu ubiegłego roku okazało się że będziemy mieć dzidziusia. 6 grudnia dostałam pierścionek, a 17 lutego wzięliśmy ślub cywilny. 22 września czeka nas kościelny i chrzest Aluni.
Jestem szczęśliwa.

[ Dodano: 2007-08-23, 13:36 ]
ups trochę dużo tego wyszło

Awatar użytkownika
Aga26
4000 - letni staruszek
Posty: 4158
Rejestracja: 08 mar 2007, 09:40

23 sie 2007, 14:59

Ewcik, super historia :-) Cieszę się że Ci się ułożyło tak a nie inaczej. I dobrze że nie jesteś z tamtym facetem, bo skoro Cię raz uderzył to mogło by się to powtarzać. A dzięki temu związkowi masz prześliczną córeczkę :-)

leona
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 9353
Rejestracja: 08 mar 2007, 14:27

23 sie 2007, 18:16

Ewcik super historia :ico_brawa_01:

Awatar użytkownika
zborra
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 9819
Rejestracja: 19 kwie 2007, 21:41

23 sie 2007, 20:37

No Ewcik super...A swoją drogą, zabawne, że w tej walce to właśnie Ty zostałaś ranna...ech ci faceci...Ale ogólnie to bardoz się cieszę, że tak Ci się potoczyło i wszystko jest piękne..jak w bajce...super facet, mąż i córeczka...buziak!!!

Awatar użytkownika
Joanna24
4000 - letni staruszek
Posty: 4260
Rejestracja: 19 mar 2007, 17:31

23 sie 2007, 23:01

Ewcik super historia. Najważniejsze że teraz jesteś szczęśliwa. :ico_brawa_01:

leona
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 9353
Rejestracja: 08 mar 2007, 14:27

24 sie 2007, 17:06

no to kto zapoda nastepny temacik?? :-D :ico_oczko:

Awatar użytkownika
Ewcik
4000 - letni staruszek
Posty: 4042
Rejestracja: 09 mar 2007, 10:28

24 sie 2007, 17:39

hmm następny temacik....... niech no pomyślę........ najpiękniejsze wspomnienie?? (nie licząc narodzin dziecka)

Wróć do „Kącik dla rodziców”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość