i pierwsze koty za ploty
bylo bardzo rewelacyjnie ,na koniec Zuzka odstawila mi taki placz ,ze szok ..dlaczego ? bo nie chciala isc do domu tylko zostac w przedszkolu
wogole w domu calu czas byla bardzo grzeczna i tylko sie pytala kiedy pojdziemy do przedszkola i czy dzieci beda
potem w autobusie nawet sie nie wiercila tylko prosciutko siedziala
miala nawet plecaczek a w srodku papcie
w drodze do przedszkola to moje dziecie zapomnialo jezyka w buzi ,prawie milczala jak grob
oczywiscie jak tylko weszlismy na sale to od razu poszla do zabawek i miala gdzies co mowi pani
jakos trudno ja bylo zmobilizowac by chociaz na chwilke usiadla
potem to juz wszystkie dzieci sie rozbiegly po sali i bawily sie ...az byl jeden chlopczyk dosc agresywny ,to Zuzi probowal zabrac zabawke (ona sie nie dala),to ja mocna dwa razy popchnal (az sie poplakala )to uderzyl i to naprawde mocno
doslownie to dziecko mialo gdzies to co matka do niego mowila ,potem zabieral kredeczki i ani myslal dac innym ,jak juz poszedl z matka do domu to nagle byla taka cisza i dalej juz dzieci ladnie sobie rysowaly
Zuzia sprowokowana przez chlopca zdecydowanie bronila swego i mowila mu ze tak nie wolno ,ze sie brzydko zachowuje ,ze nie da mu zabawki ,ze ma oddac itp
jeszcze nie moge z wrazenia ,ze matka doslownie za wczasu nie zwalczyla u niego takiej agresji ,ale byc moze tak w domu moze byc ...az starch sie bac
teraz pojde z nia dopiero w piatek ,a przez te dni to maz bedzie z nia chodzil i mam nadzieje ze bedzie dobrze ,oczywiscie tez porozmawialam z nia ze w tym tygodniu bedzie krociutko w przedszkolu a potem to jak tata rano zaprowadzi do pozniej ja odbierzemy .. .. zobaczymy na ile to zrozumiala