Hej Hej!
Ja wczoraj juz sie nie doczłapałam..
MAdziorka- smutno, jak ktos tak wyjezdza... co? Ale nie smutaj sie - wy to chyba nie czujecie sie nigdy samotni
KArla- ja musze kupic Małemu jakies zabaweczki własnie.. ale wzystko jest kosmicznie drogie dla takich Maluchow
Asiula- moze Malutka sie juz uspokaja, rosnie i wszystko sie unormuje..
Ja wczoraj miałam waiacki dzien. Pojechalismy z Krzysiem do tego szpitala..Lekarz przyjmował od 14:00 do 14:30. Bylismy trzeci.. a kolejka na cały korytarz. Wszyscy starsi. Jedno krzesło. Obskorny stary szpital.. O 14 przychodzi lekarz. Gruby. Czerwony. Spocony. Sapiący. W tych oblesnych turkoczących drewniakach. I sapie groznym tonem: "JEsli ktos z Panstwa na zylaki, to do domu. Nie ma sesnu zeby Panstwo stali. Zylaki to nie jest choroba z zagrozeniem zycia! Mamy kolejke juz na cały 2008 rok - prosze przyjsc za rok - beda zapisy na 2009
Szczeka mi opadła. Normalnie wszyscy - kopary w dół.. Nie dosc ze takie chamstwo, ze takie kolejki.. ze trzeba miec zdrowie zeby chorowac.. to jeszcze powiedział to takim tonem: e... zylaki to pikus.. spieprzajcie!
No co za chamstwo!
Ja dzieki Bogu dotarłam tam do gabinetu i dostałam termin operacji na 12 listopada.. wiec i tak - nie tak zle. Musze zaszczepic sie na zoltaczke - dwie dawki.. i bedą mnie chlastac.
Potem z Krzysiem wybralismy sie na małe zakupki dla Miska - pojechalismy do hurtowni po smoki do butelek.. Smoczki zmienne.. I szok
nigdzienie ma nuka mojego Juniora!Nie wiem.. Wydawało mi sie ze to była 1.. A sie okazało, ze jest wielkosci dwojki.. Tyle ze on jedynek nie chce ssac.. No i ma tego swojego wieliego smokala
Kupiłam mu takie super smoki Tommy Tipee - małpke i tygrysa. Bomba normalnie! były tylko 2 - dałam pociumkac Małemu - i chetnie go ciumkał, tyle ze jeszcze za duzy i mu tak smiesznie wisi przekrzywiony
Wiec poczekamy..
A nastepnie, tak rozrywkowo, poszlismy z Krzysiem na lody i pojechalismy nad takie małe jeziorko blisko domu - nowe, ostatnio wybudowane
pospacerowalismy.. super było.
No a o 18 wpadli znajomi - moja kumpela z roku i jej chłoptas. Ale super. Tez tak pozytywnie wykreceni
Smiechowo bylo strasznie.. Podrinkowalismy troszke, wyciagnelismy kolorowe likiery, kruszarke do lodu, szejkery
i modzilismy! Super.. W piatek moze pojedziemy na clubbing po Sopocie
hihi... Matko- wieki tak nie robiłam.
Normalnie mam treme
Misiek sobie dzielnie chrapie, ja zrobiłam z soba porzadek, słucham muzyczki i klikam. Za oknem chmury i wietrzycho. Wiec spacer bedzie zaliczany w tempie ekspesowym..
I od dzis ruszam z wkuwaniem do egzaminów.. Najwyzszy czas! I prace musze napisac.. uff...
A moj Mis zaczyna ładnie chwytac.. Grzechotke pakował do buzkii delikatnie miział jezorem - zaczyna sie
hihi.. A z Kubusiową maskotką przysnął- schował sie ze swoim smokalem.. ze swoją maskotą i usnął tak po ciuchutku..
Pięknego pozytywnego dnia!
Musimy sie teraz dobrze nastrajac.. bo jesienia, to nigdy nic nie wiadomo...