kasia nie martw sie ,,gumowcami,, my tez tak zawsze i nic nie bylo...tylko w te noc ,nic w niej nie bylo
po pol roku tomek sie przyznal,ze sciagnal w trakcie i zalozyl na koniec
stwierdzil,ze juz [pora na dziecko ,bo ma 30 lat,a on nie chce byc starym ojecem
a ,ze ja mowilam,ze za 3 lata ,to stwierdzil,ze juz sie pytac nie bedzie,a ja sie po czasie i tak uciesze
teraz bym nie brala tabletek,ale on chce drugie dziecko
ale wczoraj juz nie wzielam tabletki,boje sie tych hormonow jak cholera,bo kiedys bralam rok i caly rok mialam dola
wiec mu zaufam
mam nadzieje,ze znow z brzuchem nie skoncze ,bo jeszcze pamietam te okropne mdlosci
sandrusia ja tez mam halluksy.chcialam isc na zabieg,ale si boje
mama juz mi zalatwila w polsce,ale ja sobie nie wyobrazam byc 3 mies na czyjejs lasce,bo to wszystko ciezko robic bez nogi hi hi ale jak trzeba ...ja jeszcze poczekam
agniesia witaj
julie widze,ze maly lubi opiekunke i super
fela dzieki za nazwe szczepionki.w pon za tydzien idziemy ,to im powiem,musza dac i koniec
[ Dodano: 2007-09-01, 10:44 ]agniesiacosdla ciebie
Poród Na Wesoło
W moim przypadku był moment, że myślałam że mojemu szanownemu małżonkowi
przegryzę grdykę. Miałam podłączoną oksytocyne w celu wywołania skurczy. Jak
ich nie było- tak ich nie było, ale jak się zaczęły to mi oczy prawie z orbit
wychodziły. Wtedy przyszła położna i powiedziała, że zaczyna się akcja!!!!!!!
Super! W końcu! (Bo po terminie było prawie 2 tygodnie) No i ta położna
oświadczyła Nam, że istnieje możliwość znieczulenia zewnątrzoponowego (czyt.
350zł).
Na co ja: Piotrek, leć do bankomatu!
On: Poczekaj zaraz przejdzie.
Ja(ton wyżej): Zasówaj, bo sama pójdę!!!
I w tym momencie przyszły tatuś co robi?? Wyjmuje z kieszeni telefon i dzwoni
do kolegi: Cześć Rafał. Słuchaj, taka sprawa jest: Aga rodzi... (tu
gratulacje od kolegi) ... i tak się właśnie zastanawiamy czy może warto brać
to znieczulenie zewnątrzoponowe. Mhhh... Tak... Bo ona się tak dziwnie
wije... Chyba zaczyna ją boleć...
No ja nie mogę TEN CYMBAŁ dzwoni do kolegi i pyta o znieczulenie dla
rodzącej. Faceta się pyta! Zeby jeszcze zadzwonił do jakiejś babki co
rodziła. No Boże Święty grdykę mu przegryzę. Albo zejdę z tego fotela i go
skopię!!! A potem mu się wgryzę w gardło!
I tu go uratowała położna...
Ona(wchodząc):No jak tam.
Ja(w myślach):Srak tam! (potulnym głosem): Dobrze. Poproszę znieczulenie dla
mnie, i dla męża podwójną porcję arszeniku.
Ona: Oj...
Ja: Co oj??!!?? To ja tu jestem od wzdychania i robienia oj!!!
Ona: Głowkę widać! Pan odłoży telefon, bo żona rodzi.
Ja: Ale chwileczkę... Ja znieczulenie poproszę! Auuu!!!
I za 5-7 minut na piersi leżał mój okazały synek 4600g i 60 cm
[ Dodano: 2007-09-01, 10:54 ]martuchafrost pisze::ico_brawa_01: O Boze!!!! znów zemdleje jak tesciowa przyleci
OBY NIE
ja tez sprztalam na blysk,ale ona i tak cos znalazla.wiec jak u niej bylam ,to tez zaczelam sie przygladac wszystkiemu i powiedzialam T ,ze blysku u niej nie widze he he