Gosia może tak...No gaduła to po mamie...hehehe
Jagódka no to smacznych prób Wam życzę!
KUlka kurczę, no fajowo spacerujecie...Ja to jeszcze te moją dziewczyne to jak bobaska traktuje...gondola, kocyk i te sprawy...
Wiecie co...znów mam gorsze chwile...Młoda wciąż się rzuca przy jedzeniu...

No ja już nerwowo nie wyrabiam...ile można? no ja rozumiem, że przy cycku się można ciskać, bo na przykład wolno leci...ale przy butli??? to mnie zaczyna przerastać. Chyba rola matki to nie jest moja życiowa rola...nie nadaję się...a miało być tak pięknie...

No i kilka razy mi się przytkała przy jedzeniu...A potem przy bekaniu zaczęła tak psikać, że smarki jej pół twarzy zalały

ja już nie wiem, co z tym dzieckiem znów jest...Powyciągałam co się dało...ale charczy nadal. Niech już jest wtorek, co do lekarza dotrzemy. Jak on nic mądrego nie wymyśli i nie wytłumaczy mi, dlaczego ona się tak zachowuje, to już

Chyba zacznę szukać jakiegoś na prawdę dobrego specjalistę...i wywalę przed nim swoje żale...Głupia jestem i tyle...przerosło mnie to ....
A J kleci niby romantyczną kolację...bez świec...przy herbacie...smażony camembert z żurawinami...i wciaż się o coś pyta...bez sensu.....to już nie ma żadnego uroku dla mnie. nonono! idę zaraz spać...
dobrej nocki...i napiszcie mi coś mądrego, to sobie może przed snem przeczytam