Cześc
Wiecie co dziś zrobiłam-jestem genialna-chciałam Bartkowi ugotować marcheweczkę do szamania i ją...przypaliłam.Mało wlałam wody i zaanim się spostrzegłam ,że już się ugotowała,to ją przypaliłam
.Dobrze,że garnka nie spaliłam
.
Elu wiesz,że ja też biore Bartka do nas jak Go karmię i często kładę po do łóżeczka,ale często jest tak ,że jak przy pierwszym karmieniu uśnie,to juz tak do rana z nami śpi.Ja z Dominisiem też tak robiłam(lenistwo,aż wstyd się przyznać) i obiecałam sibie,że juz tym razem tak nie będzie.Pogadać to ja umiem a potem i tak robię inaczej
.
Jedno w czym potrafię wytrwać to moje postanowienia, a jesli chodzi o chłopców ,to co innego mówię a co innego robię.Cały czas od środy popielcowej nie jem słodyczy
Na razie zmykam, bo czeka mnie
, a potem jeszcze jeden rzucik
i mogę weekendować.
Mieliśmy jechać na ten weekend do rodziców, ale komunia Dominisia,zebrania,spotkania itp i plany poszły....
Wogóle to dziś nie mam nastroju, aż mi się płakac chce