hejka kobitki, troszkę mi ulżyło bo widze że nie tylko ja sobie trochę odpuściłam.
Po przeprowadzce ok, zdążylismy się już chyba wszyscy przyzwyczaić do nowego otoczenia, a otoczenie do nas. Niestety musimy się znowu troszkę urządzić bo na przykład żadne karnisze ani firanki mi nie pasują z tamtego mieszkania. Z pracy jesteśmy zadowoleni, Adaś zaaklimatyzowany. Przez miesiąc miał opiekunkę (kurde taka zołza to nam się jeszcze nie trafiła), a od tego poniedziałku chodzi do żłobka.
Asia z tą przeprowadzką na taką odległość to jest trochę problemu. Najlepiej jest załatwić taki samochód żeby wszystko zabrał na raz bo jak się coś nie zmieści to nieprędko będzie szansa żeby to zabrać z powrotem. U nas przed przeprowadzką był facet który obejrzał mieszkanie, ile rzeczy do zabrania i od razu powiedział w jaki samochód się zapakujemy tak żeby było jak najtaniej. On akurat dysponował kilkoma samochodami więc był wybór. Ważne żeby zapewnić jakieś koce czy inne okrycia do przykrycia mebli, lodówki czy pralki, jeżeli nie zapewni tego przewoźnik. No i dobrze jak na samochodzie są pasy którymi można przypiąć meble. Dobrze jest zorganizować sobie jakąś pomoc do załadowania mebli na samochód i potem rozładowania go, czyli zabrać znajomych na wycieczkę

albo jeśli macie kontakt z kimś tam na miejscu poprosić żeby pomógł Wam kogoś zorganizować. No i potem pozostaje tylko zapłacić za tą przeprowadzkę. Nas kosztowała 1300 zł.
Aneta jesień, zimno i pada to niestety i dzieciaczki nam pewnie znowu odchorują. Oby szybko minęła ta infekcja.