No hello, wreszcie jesteśmy!
Po kąpieli i karmieniu, ufffff...
Trochę mnie nie było, ale spiętrzyło mi się obowiązków, a że mężo częściej w domu, to i ja rzadziej na tt.
Juli, biiiigggg buziaki od cioci Basi i Jasia. Rośnij zdrowo na pociechę rodzicom!
Violu, Milenka słodka, taką masz przytulankę, po trzech chłopach dajesz sobie upust ubieraniem w sukienki, i brawo
Słodka jest ta czerwona...
Jestem pod wrażeniem pewnej tragicznej historii. Na zaprzyjaźnionym forum wśród czerwcówek zmarła jedna dziewczynka, była zaledwie 3 dni starsza od Jasia. Miała chore serduszko - choć jak się urodziła wszystko było ok., potem wdało się zapalenie płuc. Biedactwo, wycierpiała się okropnie, a nie wspomnę już o jej rodzicach. Trochę to mną wstrząsnęło, bo jakoś żyłam w przekonaniu, ze jak Jaś sie urodził zdrów, to już nikt i nic go nie zabierze. A tu życie takie kruche... Smutna, bardzo smutna historia
My chrzcimy w niedzielę i wobec tej kapryśnej pogody w głowę zachodziłam, co Jasiowi założyć. Zdecydowałam ostatecznie się na to ( pod spód włożę welurowego pajaca:
http://www.abrakadabra.sklep.pl/?p0=1&p1=8&p2=12&o=49
i okryję tym kocykiem:
http://www.abrakadabra.sklep.pl/?p0=1&p1=8&p2=25&o=108
Ciuszki mam już sprowadzone, no chyba ze sypnie śniegiem
to włożę pożyczony kombinezonik.
Ja z kolei kupiłam sobie sukienkę - chyba cała będę sie rozbierać do karmienia - ale jest niedopasowana - była dobra, jak mierzyłam w sklepie, ale to chyba było przed karmieniem, bo teraz gdy wkładałam to do pasa jest pół rozmiaru za duża. A w pupie musiałam zwęzić, bo odstawała i teraz opina w brzuchu
No taki dziki kombinowany strój, ale już 38. Generalnie to mój rozmiar, a w niektórych ciuchach już 36. Fajnie.
Z Jasiem byłam u lekarza, bo nie podobał mi sie jego siusiak, wyglądało na stan zapalny. Na szczęście to nic groźnego. Mały waży już 5500, przybiera w dolnej granicy normy, ale mam sie tym nie stresować.
Ściskam Lipcówki i Lipcówiątka, buziaki!