witam,
znam ten problem doskonale ,mój maż na początku roku dostał wezwanie ,kubus miał wtedy 7 mcy i też mało co nie ominęły go pierwsze kroczki synka
wiec było to tak mój mąż nie odbierał listów, aż w końcu odebrał (bo dzielnicowy przyszedł do jego rodziców z listem)po tym zdarzeniu jego mama pojechał do wku i powiedziała że żadne listy nie przychodziły że syn jest zameldowany gdzie indziej i wogole to szuka teraz pracy za granica bo ma żonę i dziecko na utrzymaniu ,a pani na to żeby przyjechał że to nie znaczy że odrazu dostanie bilet, tylko że po prostu muszą go wezwać bo długo się nie stawiał i uzupełnić ewidencję
no na początku pojechał i co się okazało
od razu bilet na niego czekał
,komendant nie słuchał co do niego mówił a zaczynał mówić że dziecko że ja prowadzę działalność, że on opiekuje się dzieckiem które nie może iść do żłobka bo choruje i takie tam
a on na to że jak nie podpisze to prokurator będzie go ścigał i takie tam nastraszył go i powiedział że przysługuje mu odwołanie a jak nie podpisze to żadnego wniosku nie przyjmie od niego . wiec podpisał i zaczęło się kombinowanie,pisanie odwołań które oczywiście zostały odrzucane i tak ostatecznie udało się ale o tym już nie napiszę jak po prostu mąż był w szpitalu i teraz ma zmienioną kategorię na D
przede wszystkim jak pojedzie do tego wku , to z drugą osobą która właśnie wrazie czego będzie świadkiem i przy której raczej nikt go nie zmusi do podpisania biletu, przede wszystkim jak dawno nie był na komisji niech odrazu weźmie podanie o komisję że niby coś ze stanem zdrowia się pogorszyło i zaśiadczenia od lekarzy , o tym że ty jesteś w ciązy żę was utrzymuje -to wrazie czego bo teraz nie już takiego czegoś jak żywiciel rodziny,
i przede wszystkim cokolwiek by się działo niech nie podpisuje karty powołania czyli biletu ,bo później żadne odwołania wam niestety nie pomogą
trzymaj sie ,trzymam kciuki
mam nadzieję że ci troszkę pomogłam