kilolek, czop mi odszedł tak jakoś na przełomie 34/35tyg i jest to zbyt wcześnie, z Antosiem odszedł na ok tydzień przed porodem więc teraz się obawiam każdej chwili i walczę o kazdy dzień. Nie biorę już żadnych prochów bo to nie ma sensu według mnie tylko leżę ile się da a jak bardzo dokuczają mi skurcze to wciskam sobie scopolan i jest lepiej. Ale jak przyjdą te "prawdziwe" to wiem, że nie pokonam ich żadnymi lekami, więc się tak nie stresuję. W sumie to ciąża donoszona niby bo 36 tyg za mną ale jestem u rodziców a wolałabym urodzić w swoim szpitalu, więc trzymajcie kciuki, żeby to się nie stało przed piątkowym, późnym popołudniem.
Witam ja już nie liczę ile mi zostało do terminu tylko każdy jeden dzień w
Dziś w nocy miałam już regularne skurcze co 7 minut ale na szczęście udało mi się je przetrwać i minęły.
my dziś 40tc zaczynamy...mam nadzieję że ostatni tydzień tej ciąży i że mój Skarb w końcu postanowi wyjść bo na razie to sobie jaja z mamy robi...Hanusia wychodź bo matka sie wykończy z bólu...
Melduję się
zostało 36dni, jeszcze 2 i zaczniemy 36 tydzień a później to już z górki.
Lalka gratulacje !!!
Ostatnio jak leżałam w szpitalu to u mnie na sali leżały 2 dziewczyny przeterminowane. Jedna urodziła na początku 42 tc, a druga 2 dni po niej. U tej drugiej to nawet nic nie wskazywało dzień wcześniej, że będzie rodzić a dostała kroplówkę na przyśpieszenie, lekarze spr.tylko czy łożysko jest wydolne i z powrotem do łóżka. A nad ranem ją chwyciło