Witajcie moje kochane
jak tam weekend mija, u mnie zdrówko już coraz lepsze, a dziś całkiem fajnie, choć ma teściowa wpaść na "inspekcję" ehh, ale wytrwam - nie mam wyjścia
Ostatnio miałam akcję żołądkowe, jakoś od trzech dni zawsze od popołudnia kole 16, do póki nie poszłam spać gnębiło mnie takie dziwne uczucie na żołądku (chyba mi coś się przykleiło), ale za chiny nie mogłam
a tak chciałam sobie ulżyc... ani paluchy w gardle, ani żadne inne sposoby wspomożenia się nie działały
wczoraj to już miałam dość, poszłam umyc ząbki i mnie ruszyło, jeszcze NIGDY tak nie rzygałam jak wczoraj
z 5 min. mnie męczyło, ale jak mi ulżyło, a wiecie co jest najlepsze, że nawet śniadanie zwróciłam - nie przetrawiłam go, wszystko co wczoraj zjadłam wylądowało w wucecie, byłam w szoku!! a jak mnie gardło bolało potem ... buuu
ale dziś za to czuje się super, już mnie nic nie gniecie i nie gnębi, ale wyglądam... hmmm jakby to określic BEZNADZIEJNIE, tak mi po wczorajszych ekscesach krwinki popękały, że dosłownie mam cała twarz i szyję w czerwonych kropkach
a jutro wracam do pracy po L4... no nic, jakiś przetrwam.... może nie będą krzyczeć na mój widok
zmykam, pozdrawiam Was wszystkie ciepluchno i miłego popołudnia życzę, zaglądnę wieczorkiem, jak inspekcja wybyje
papa