Bardzo współczuję uraty dziecka. Nie wiem co powiedzieć.
No my po szczepieniu i badaniu. Ami waży 4.750 i rozwija się jak należy. Pani doktor jak zwykle zachwycała się czupryną i powiedziała, czym mnie naprawdę ujęła, że jest to śliczne dziecko. Ale ja to wiem, jak każda mama, bo dla kazdej jej dziecko jest śliczne.
Szczepienie było okropnym przeżyciem i dla niej i dla nas. W sumie nie dużo ukuć, bo 3, plus doustna szczepionka, ale płakała strasznie i nie mogłam jej uspokoić. Bo jak tylko położyłam, by ubrać, to był płacz, no i się zesikała, przy szczepionce w pupkę, czyli bolało. W końcu ją ubrałam i doustna. Zobaczyła pielęgniarkę i znowu płacz, ale tym razem to histeria była ze stresu, no i po rotariksie przez godzinę nic nie mogła jeść, a ona z płaczu i ze stresu przez bluzkę do piersi i zabiera się do ssania. Lekarz przyjmował kolejnego pacjenta, a mi polecił posiedzieć jeszcze chwilę w gabinecie i ją uspokajać. Uspokoiłam, ale łez było dużo. Normalnie pierwszy raz doświadczyłam takich uczuć. Ona płacze, a ja ją uspokajam i mi się na płacz zbiera, a mój mąż zaciska ręce i widzę, że zaczyna cały chodzić. W sumie wszystko trwało 45 minut. Ja wiem, że to dla jej dobra, ale boli jak dziecko cierpi. Mąż później mówi do mnie, że miał ochotę kogoś uderzyć, a w ogóle to zabrać mi dziecko, bo jak ja uspokajalam jego córcie, że ona tak cierpi.
Po szczepieniu ze stresu zrobiła kupkę, a ze stresu, bo nie robi tak jednej po drugiej i spała. Ale noc miałam niespokojną, bo była lekka gorączka i budziła się co chwilę, żeby poprzytulać się. Wstawał i mój mąż i ją tulił. Teraz odsypia. Gorączka spadła i zaraz pójdziemy na spacer.
Martuuniu na pewno dasz radę odzwyczaić. Ona jest jeszcze taka malutka i będzie się krótko buntować, bo zapomni. Ale rytuał to rytuał. Gratuluję obrony.
Moja blizna ładnie wygląda, bo jej prawie nie widać. Trzeba przyglądać się dobrze, ale brzuch mam okropny po ciąży. Pełno rozstępów. Raczej bikini nie założę. Też nie czuję się jak przed i czuję dyskomfort, zwłaszcza, ze nie wiem czy to okres czy nadal połóg. Bo mam parę dni przerwy i znowu leci ze mnie.
Ale za to weszłam w spódnicę sprzed ciąży i wczoraj pierwszy raz ubrałam szpilki. Czułam się wspaniale.