Jestem Moje Kochane...
Łzy płyna strugami, a juz myslałam, ze wszystkie wyschły, cierpimy okropnie, jeszcze bardziej niż za pierwszym razem (kiedy to żegnaliśmy pierwsze nasze Dzieciątko), moje serduszko krwawi i rozpadło sie na miliony kawałeczków. Wszystko mnie w środku boli. A najbardziej własnie serce. Dzisiaj nie mam siły, by dłuzej życ.Naprawde.Wszystko wydaje mi sie bezsensu.Nasze dwoje dzieci jest juz w niebie, my tutaj pogrążeniu w smutku i żalu, zrozpaczeni, rozczarowani zyciem. Naszą Rybeńke kochalismy jeszcze mocniej niż Malinkę (bo podwójnie za Malinkę też). Była z nami już tak długo...I juz tak niewiele jej zostało, by weszła w bezpieczniejszy okres IIgo trymestru.
Niestety... Życie bardzo dotkliwie doswiadczyło nas po raz drugi. Nasza Rybcia odeszła do krainy Aniołków.
Do końca zycia nie zapomnę widoku naszego Dzieciątka na usg. Było juz maleńkim człowieczkiem. Miało sliczne rączusie i nózie. Głowke i tułowik. I tak bezwladnie pływało w moim brzuszku, bez żadnych oznak życia...
Jestem juz po zabiegu.Była ze mna moja ukochana, najdroższa Mama. I zabrała mnie za szpitala tak szybko, jak to tylko bylo mozliwe. Juz 3 godziny po zabiegu byłam w domku.
Chyba nie chciałam (podswiadomie?), by rozdzielali mnie z naszym Dzieckiem , nie mogli mnie znieczulić i uśpić do zabiegu, dostałam (jak to sie wyraził anestezjolog) końska dawkę. Jak przywieźli mnie na sale, to łzy płynęły mi po policzkach.Jak odzyskałam calkowiecie swiadomosc to zaczełam szlochac na głos. Wyrzuciłam z siebie ostatki żalu i cierpienia, rozpaczy. Ale tylko mi sie zdawalo, ze to były moje ostatnie łzy. Jednak okazuje sie, ze one płyną wciąz i wciąż...
KOCHANE DZIEKUJE WAM WSZYSTKIM ZA TO, żE BYłYSCIE ZE MNą, Z NAMI W TYCH NAJTRUDNIEJSZYCH CHWILACH NASZEGO żYCIA. DZIEKUJE ZA WSPARCIE, ZA CIEPłE SLOWO, ZA OTUCHę...
SZCZEGOLNIE CHCE PODZIEKOWAC AGNIESI (Fydzuni), MAJCE (Lalce) i babe_boom.
JESTESCIE WSZYSTKIE PRZEKOCHANE I WSPANIAłE.
DZIEKUJE...
Majóweczki 2008 zawsze beda bliskie mojemu sercu i zawsze bede Wam dopingowala...
Postanowiłam jednak odejść z TT.
Żegnajcie...