Właśnie masz rację. Ja też jak nie potrafiłam sobie poradzić z emocjami, to obrywało się najbliższym i tu zawsze najbliżej był mój M. A tak jest zdrowiej. Najgorzej jednak było przetasować swoje wartości i dojrzeć do tego, że najważniejsci jesteśmy ja i mój M,a teraz jeszcze szkrab. To było trudne, ale teraz już stało się naturalne. Teraz to się zastanawiam tylko nad tym, jak wychować szkraba, żeby nie odstawił takich numerów jak ciocia.
Ale mam na to całe lata, a i tak wszystkiego nie przewidzę