Witam
wczoraj chciałam Wam pościka napisac, ale jak na złośc myszka mi uciekła i zamknęła stronę, ależ się wkurzyłam
i w geście protestu wyłączyłam kompa...
potem poszłam z siostrą do wypo film na dziś jakiś zapisać, noi wybrałam się na spacerek, że pół Chełmka zeszłam, ale mnie ciągły jajniki jak do domu wracałam, szok, no ale nie ma co się dziwic, nachodziłam się trochę .... a potem leżałam grzecznie w łóżeczku
dziś u nas, wbrew prognozom, pogoda do dupki, a tak się cieszyłam, że będzie ładnie...
jestem trochę zła, dziś meżuś musiał iśc do pracy i co najlepsze jutro też i to na 15-16, a w poniedziałek na rano, masakra - a jaki on wkurzony wrócił, to mówię Wam... no ale co zrobic, jak trzeba to trzeba ehhh... tylko ja nawet nie mam kiedy sobie z nim posiedzieć, choc tyle, że dziś wieczór mamy dla siebie - zawsze coś
zmykam, muszę oko malnąc i będziemy się po filma do wypożyczalnie za niedługo zbierac żeby film odebrac i o sklep po drodze zahaczymy...
życzę Wam milusiego wieczorku i spokojnego, wielki buziak papa
ps. nie możemy nic popsocic, bo narazie lekarz powiedział, żeby się wstrzymać, takie kroki zapobiegawcze, a ja wolę dmuchać na zimne i mimo iż czuję się ok, tylko się przytulam do mego mężczyzny, za to po takim poście to będzie milusio jak już bedzie można
papapa