poccoyo, troche mi przykro mówic jak spedzilismy wieczór ,bo wiem ze wam nie bardzo wypaliło,mój mąż to juz rok wczesniej dał sobie przypomnienie w telefonie zeby nie zapomniec,dostałam bukiet róz no i poszlismy na dobra pizze a potem w domku otworzylismy butelke wina....szkoda ze twój zawalił...powinno mu byc głupio..a co do weekendu to jeżeli nie jestem w pracy to przewaznie jedziemy do moich rodziców lub oni przyjezdzaja do nas ,ale to zalezy bo mąz jest wedkarzem i jak jest cieplo to prawie kazdy weekend jesteśmy nad woda co mnie bardzo odpowiada,dzisiaj np teraz ja gotuje obiadek z piotrusiem a K jest nad wodą na rybkach..
poccoyo, zapraszam do mnie jak ci bardzo smutno wypijemy kawke i zjemy ciasto które upiekł mój syn z moją małą pomocą