Moje drogie, ja zawsze myślę, że wszyscy mają lepiej ode mnie tzn. że mają mężów w domciu, że im pomagają, żę dają im duzo ciepła i zainteresowania.... Widzę, że się mylę... Ja też codziennie jestem sama z dzieciaczkami, mąż wraca wieczoremi też zmęczony, czasem jak powiem mu żeby coś zrobił to owszem zrobi, ale człowiek czasem by chciał tak bez mówienia, bez przypominania, żeby po prostu przyszedł i zapytal"pomóc, zrobić coś" - czasem serduszko tak boli że chce sie krzyczeć..
Nadchodzą jednak takie dni, gdy jestem szczęśliwa, mam go obok i świetnie się dogadujemy
I tego Kochaniutkie wszystkim Wam życzę
