akerl ja sama chorowałam na niedoczynność tarczycy. Wykryto to u mnie przypadkiem. Miałam 14 lat i robiono jakies badania przesiewowe. Zaproszono mnie do kliniki, zrobiono mi specajlistyczne badania i okazało się, że mam niedoczynnośc tarczycy. Co więcj - wykryto dwa guzki na niej. Byłam pod ścisłą kontrolą świetnej pani doktor i po dwóch latach leczenia wszystko się unormowało. Łykałam leki, w tym jod. Dziś robie tylko co jakiś czas badania kontrolne poziomu hormonów we krwi i usg tarczycy.
U mnie te objawy nie były zaostrzone, choć ponoć według wyników badań powinny. Miałam szorstką skórę (na łokciah to tarka była), poza tym byłam ospała i osłabiona. Chudłam bo nie miałam apetytu. No i ta huśtawka nastrojów wieczna...
Nie martw się kochana, bo najwiękzy sukces za wami - diagnoza. To klucz do walki z chorobami tarczycy i nie tylko zresztą. Poza tym fachowa opieka i opiekuńcze ręce mamy - i będzie dobrze
To nieprawda, ze tego się nie da leczyc i zostaje to do końca życia. Ja nie biorę leków od kilku dobrych lat a funkcjonuję świetnie
3mam kciuki