kasia1974 pisze:Szkoda ze spicie.
ale już wyspana - na nogach od 4:40
- budzik wciąż rozregulowany ciut jest
(znaczy się Nicola=budzik)
A swoja droga co to jest ten ''kurs pszczelarski''?
kurs jak kurs tylko o pszczółkach się uczy jak je dobrze wychować - żeby dużo miodku było
- już takie sobie hobby wybrał słodkie
..... a ja to potocznie bzykaniem nazywam .....
- moją mamę prawie o zawał serducha przyprawiłam - gdy pierwszy raz usłyszała odemnie, że mój L to na bzykanie pojechał
kasia1974, czy to mąż czy nie mąż - mało istotne - ja tam też w formalizację nie wierzę - i jak ktoś chce to sie chajta a jak nie to nie - mnie tam rybka
z moim pierwszym (8 lat byliśmy) miał być ślub itp, itd - ale się na dwa tygodnie przed ... rozmysliłam .... - oj ale miałam gadanie - a w zasadzie to wytykanie tzw. suchym prowiantem (bo wszystko już nakupowane było i suknia i .... ble ble ble....)
a, że to jeszcze za czasów studenckich było to suchy prowiant - w akademiku zawsze chętnych znajdzie
no a może zrobimy listę jak nazywamy swoich
mężczyzn życia - obecnego
ja zacznę:
- połowiczka,
- tuńczyk (od duńczyk)
,
- tybylec (no bo on tutejszy)
,
- tatusiek (w końcu już jest nim) - nie mylić z atą (bo ten to mój osobisty)
- luby
- a tak w domu to na niego szkecki wołam (to takie pomieszane duńskie z końcuwką polską -ski
pisze się
skat - a tłumaczeniu dosłownym oznacza skarb lub podatek do US
)
jak mi jeszcze coś do głowy przyjdzie to dodam
[ Dodano: 20-03-2007 ]bozenka74, co tam u ciebie słychać - jak zdróweczko waszej
trójki no i mężusia
doriz, pojaw się i ty bo my tu samotne trzy