Iwonko powiem Ci,ze jesli chodzi o ból to ja jestem okropna panikara

wogole jestem taką panikarą,ze z byle czym lece zaraz do lekarza zarowno jesli chodzi o mnie czy o Julcie no ale wiadomo czasami lepiej dmuchac na zimne.....A wiesz jak zbliżał sie termin porodu przy Julci to tez sie zastanawialam nad tym znieczuleniem,ale pozniej jak zaczelam rodzic to dałam rade bez,a wyobraź sobie jak ja na zwykłe borowanie zęba biore podwójną dawkę najmocniejszego znieczulenia to jak ja panikuje

.....Wogóle jesli jeszcze twoj maz ma byc przy porodzie to napewno dasz rade

chłopy to czasami potrafią coś tak głupiego palnąć,ze zaczynasz się odrazu śmiac i zapominasz o tym bólu ja tak miałam dwa razy

pierwszy raz pamietam jak juz pomału zbliżały sie bóle parte to była 5 nad ranem,moj Marcin zasnął na krześle bez oparcia na siedząco i omało z niego nie zleciał-uśmiałam sie jak głupia

,a drugi raz jak juz parłam mężul tak sie wczuł w akcje,ze parł razem ze mną i nagle słysze nad uchem w momencie jak parłam"kur..... co ja robie zaraz się posram"

......zaufajcie,ze w momencie parsknęłam śmiechem to,az położna sie na mnie spojrzała jak na głupią

.....Dobra lece do sklepu,bo jutro wszystko wyzamykane a przecierz trzeba cos jesc

......Buziolki