zjadłam co miałam zjeść..teraz musze troche odstac, bo na pewno w boczki pojdzie, a nie całą godz temu robiłam brzuszki..
zbora ten charakterek to tez ma po tatusiu, bo on jak sie uprze to nic go nie przekona, chocby nie wiem jak prosic..miejmy nadzieje ze w praniu sie wyrobi, bo na razie to taka głupiutka jest..
a jaka ma ucieche jak ja karmie i sie jej psiknie, to potem by pluła i pluła i
i nawet moj szorstki ton na nia nie działa, ma tyle szczescia ze jeszcze taka malutka i na nia nie nakrzycze...
ja juz sie pozegnam, musze isc jeszcze podłozyc do pieca, bo w nocy zimno bedzie, a rano to juz nie myśle, przymrozki...buuuu
to dobranoc papa