dorotka wiesz, to chyba zalezy od ludzi, rzeczywiscie bardzo ciezka decyzja, ale powiem ci ze ja jak wyjechalam do Dani to wciaz bylam w zwiazku, znalam chlopaka dwa lata, ale on mial juz swoje dziecko, i takie troche podwojne zycie to bylo, wiec jak wyjechalam do Danii to nabralam troche dystansu do wszystkiego, i postanowilam sie z nim rozejsc, nie na poczatku, ale po pol roku pobytu, ale wiesz, tak szczesliwa jestem ze sie rozeszlam, bo on mnie wykorzystywal, wymeczal, szczegolnie psychicznie, wiec dzieki temu otworzylam oczy i postanowila bardziej patrzec na siebie, poznalam wtedy tez A. wiec wszystko nam sie ulozylo. teraz mysle ze gdyby A. mial wyjechac, napewno probowalabym z nim pojechac, ale chodze do szkoly to np dla mnie to niemozliwe, mysle ze on sam by chyba jednak chcial zostac, bo on jest taki rodzinny facet ze nigdy nawet jednego dnia nie opuscil z nami hihihi, ale z drugiej strony, jesli na to spojrzysz ze to tylko pol roku, wiesz, skoro bedzie mozliwosc zobaczenia sie na weekend, z tego co widze wasz zwiazek jest bardzo silny, i jesli potrzebujecie jakis nowosci to robicie sobie niespodzianki, wiec watpie, ze twoj maz jesli by wyjechal, ze znalazlby sobie inna kobiete, szczegolnie w Danii hihihi Dunki sa takie niezxalezne o malzenstwie mysla po 30 to samo z dziecmi, i maja bardzo wysokie wymagania, nie zeby twojemu mezowi cos brakowalo, ale powiem ci w sekrecie statystyke - ze w danii to 99 procent kobiet polek zeni sie i zwiazuje z dunczykami a faceci polacy to taka rzadkosc ze hej, po prostu dunki sa takie trudne, i taka roznica kulturowa, skolei facetom dunczykom sie podoba taka gospodarczosc polek, w domu posprzatane, gotowe, wiadomo tez jest jakas niezaleznosc, ale polki generalnie robia duzo wiecej w domu. wiec kwestia romansu znika, ja bym nawet wcale sie nie bala o twojego meza, z twoich opisow wynika ze bardzo cie kocha i macie bardzo komunikatywny zwiazek, widzisz on tak bardzo liczy sie z twoim zdaniem, ze ejsli powiesz nie co do wyjazdu to nie pojedzie.
jesli chodzi o czas, to pol roku poleci jak z bicza strzelil, pol roku to nic w porownaniu do calego naszego zycia, a teraz pomysl, ze to jest wielka szansa dla twojego meza, ze sobie troche dorobicie, oczywiscie pieniadze nie zastapia wam meza, i kazdy problem bedizesz musiala sama rozwiazywac, ale pomysl, moze wtedy akurat przez ten czas zwiazesz sie bardziej z rodzenstwiem, bo bedziesz potrzebowala wsparcia, lub jakas znajoma, moze karolas hihiihih bedziesz ja odwiedzala nagminnie hiihihih nie no zartuje
ale pol roku to naprawde czas nijaki, maz bedzie pograzony w pracy, i szybko mu czas poleci, ty bedziesz zapatrzona w Agatke i tez czas ci z leci, telefony sa internet, a przeciez nie ma to byc na cale zycie, tylko pol roku, w zwiazku taka rozlaka moze bardzo pomoc, zblizycie sie do siebie, trzeba tylko pamietac ze jak maz wraca na weekendy to nie starac sie rozmaiwac od razu o wszystkich problemach tylko cieszyc sie powrotem hihihi, ja kiedys tego sprobowalam i tylko sie klocilam przez to hihihi, a jesli nawet nie bedzie weekendwo tylko cale pol roku, to i tak zobaczysz jak to szybko poleci, wasz zwiazek sie odswierzy,
rzeczywiscie to trudny orzech do zgryzienia, bo jeszcze pozostaja watpliwosci co do hurtowni, decyzja bardzo trudna, ja jestem za wyjazdem, ale tak jak
ania0807, powiedziala wsyztsko zalezy od czlowieka, bo taki wyjazd moze wzmocnic, a takze moze rozluznic zwiazek, wiec trzeba uwarzac, ale ja bym sie nie bala niczego przy waszym zwiazku, tak samo bym sie nie bala gdyby moj maz mial wyjechac, wiadomo tesknilabym i to mocno, ale jestem pewna jego milosci, i wiem ze zadna rozlaka nas nie zniszczy.