Lady no moja to jest calineczka...przecież zawsze mówię...Ale lekarz twierdzi, że ona nie ma po kim być większa...bo my też niziołki...a, niech se jest jaka chce. Cieszy mnie, że świetnie je i jest bystrym, pogodnym dzieckiem. A to że kurdupel, to mi zaczyna wisieć...Zjada 2razy dziennie kaszkę z deserem, obiad tak porządnie...no i 4razy w dzień mleko...więc je dużo jak na moje oko...no i tyle...
Oj, z tymi lekami to się narobiło...ja tam na razie nic nie muszę dawać i dzięki Bogu!!!
Ewcik spoko...konferencja...to możesz pisać do mnie, ale po 15 dopiero...wcześniej mnie nie zastaniesz...
Gosia to dużo tej nauki????
Glizdunia to się urządziłaś...
A moja lubi innych ludzi...u nas ciągle jakieś zamieszanie towarzyskie, więc jest odporna...każdy póki co może ją wziąć na ręce, na nikogo nie reagowała jeszcze płaczem...raczej śmiechem
ja już po prasowaniu ogromnym...i powieki się zamykają...a tu się trzeba wypeelingować nabalsamować 3różnymi kremami...pomasować...zrobić brzuszki...
J wraca chyba za tydzień

ojojojoj...to jeszcze brwi muszę se zrobić...a jutro je woskiem potraktować...no i po niedzieli czas na bikini chyba...
a ja tyle, bo już nie wiem, gdzie pisać...
a teraz mówię dobranoc...

i do jutra wieczora...ale wpadnę się tylko odmeldować, bo sprzątanie...