Wiecie...do tej pory jakoś mi nie przeszkadzało, bo najpierw a potem...no jakoś nam nie było po drodze...ale teraz? no nie wiem...chyba muszę przestać o tym myśleć, bo to niczemu nie sprzyja...usłyszą to trudno, w końcu chyba wiedzą, ze dzieci się nie biorą z kapelusza, że jesteśmy młodzi (jeszcze trochę...), no i krótko po ślubie...
Ja już się przygotowuję...