witajcie
dzisiaj nastąpił pewien przełom.
Patryk z rana miał odłączony respirator, był zaintubowany nadal,
wspomagała go rurka z tlenem. Uspokoił się, nie napina już tak
kończyn, czasem się wzdryga, ale nie ma już takiej spastyczności. po
południu rozintubowali go, odychał mając przyłożoną maskę. przez trzy
godziny naszego pobytu ładnie mu szło. Oczy otwiera czasem, ale
źrenice takie wielkie, kontaktu wzrokowego nie ma. Lek na sen ma
podawany w minimalnej ilości 0,5 mg/h, przy mocnym śnie wartości
sięgały 8, a czasem nawet i 10mg.Jak coś przy nim się robi, to
denerwuje się, dzisiaj pluł delikatnie śliną, jak mu kazaliśmy, bo po
zdjęciu tych wszystkich urządzeń dużo wydzieliny jest. powiedzieli
nam, ze jak sobie nie da rady, to go zaintubują, ale myślę, że da
sobie radę.
czekam na wybudzenie.
z innych spraw - byłam dzisiaj w prokuraturze, będzie prowadzone śledztwo.
byłam u konsultanta anestezjologii. ten sam szpital, znają się
wszyscy, ale nie chcę pominąć tej opinii.
pozdrawiam i dziękuję wszystkim za ciepłe myśli!
pełna optymizmu po dzisiejszym dniu
Beata
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości