Witajcie dziewczynki w poniedziałkowy poranek, jak Wam minął weekend???
U mnie jak zwylke bardzo szybko i dość intensywnie, skutki odczuwam do teraz ( niewyspanie

).
W sobotę o poranku zaliczyłam szkolenie z moim futrzakiem - Torą. Wróciłam przemoczona, zmarznięta i zmęczona. Wieczorkiem odwiedzili nas znajomi, pierwszy raz od dłuższego czasu pozłam spać po 23, niestety okazało się to dla mnie za późno

, zwłaszcza, że w niedzielę musiałam wstać wcześnie, od 8 miałam zajęcia na uczelni. Potem całe popołudnie i wieczór snułam się pół żywa. Ok. 21 skapitulowałam i poszłam spać.
A dziś jak zwykle przy poniedziałku wstać było bardzo ciężko. Od samego początku męczą mnie mdłości, (na siłę wcisnęłam w siebie śniadanie), ale czuję, że przechodzi.
Odebrałam wyniki badań, wyglada na to, że wszystko w normie

. W srodę mam wizyte u gina więc się upewnię.
A w sobotę wzięłam ostatnią tabletkę Duphastonu, mam nadzieję, ze plamienie się nie powtórzy ( jesli tak, mam wykupić nastepne opakowanie)
Pozdrawiam i czekam na wiesci od Was
