Wy dobranoc, a ja dzień dobry
Najpierw serdeczne życzonka dla
Mateuszka, żeby juz był zdrów jak rybka i nie przysparzał mamusi stresu...buziaczki ogromne!
Jagódka za nóżki!!! no minkę ma na prawdę gniewną co najmniej!!!
Moja też na jakiś czas zapomniała o stópkach, a od kilku dni jak tylko ma bose, to od razu je gryzie...
Doris to Cię urządzili z tą szkołą...porażka! ale ja wierzę, że jeszcze z tego coś dobrego wyjdzie!
Glizdunia nie........toż to Maya jest za kilka lat a nie Ty
Kamizela wiesz...w sumie jakby się okazało, że od od Twoich anty, to byłoby pocieszające, że już znają przyczynę i łatwo to odkręcić...A Ty jakoś sobie poradzisz, choćby z gumkami
Gosia robotem jesteś??? współczuję chyba....
Ewcik Alusią się już zachwycałam na innym wąteczku...ale nie zaszkodzi powtórzyć, że śliczna z niej modelka!
U nas nocka nawet, choć o 23 znów był ryk, a jak podeszłam to wielka radość i fikanie nóżkami!!!
więc uspokoiłam, ale już na rączki nie!!! o nie.......nie ze mną te numery
usnęła jakoś, potem jeszcze mruczała, ale już nie słuchałam, poszłam się myć. Wracam i śpi jak anioł...uf...........Ale już rano nie miałam siły wstać przez pogodę, u nas mgły jak mleko...na szczęście można męża wykopać z łóżka
Potem do pracy, z pracy bieiem do domu, na urodziny do kuzynki z Hanką...wieczorem powrót....J zostawał na posterunku, a ja z mamą do pracy, żeby jej po godzinach twarz zrobić
Biedny J...miał szkołę kleszcza...kąpanie, karmienie i kładzenie spać...po godzinie pisze, "nonono, ona ciągle płacze"...dzwonię...mówię, że pewnie głodna...No wróciłam o 22.30, młoda spała...Dojadła jeszcze, postękała i śpi. Myślę, że to płacz z głodu był, no i dziś sporo w dzień spała, więc może nie była zmęczona? no i do tego nie zrobiła dziś porządnie kupy, więc może i to ją męczy,....
Ja zdybana dziś...padam na twarz...zjadłam w biegu, teraz jeszcze zmywanie naczyń, pranie powiesić...nie wspomnę już, że kupa prasowania czeka...ale to może jutro? jeszcze kuźwa pracuję w sobotę
A J? siedzi i gapi się w tv...............a miało być tak pięknie...i na długo było zapału???
Idę...dobranoc, bo czas mnie goni...więc uciekam mu!