HEjka
Asiu widzę ,że tryskasz radościa,że już pojutrze do pracy
.Ja gdybym musiała wrócić ,to nie było by mi do śmiechu.Strasznie tęskniłam za Dominisiem jak poszedł do przedszkola a ja do pracy,a teraz mam ich dwóch,więc tęsknota byłaby podwójna
.Ciesze się bardzo,że moge z nimi siedzieć w domu i byc z nimi w tym najważniejszym czasie i akurat mnie wcaaaaaaaalllleeee do pracy nie ciągnie.
Wiki sie wczoraj zebrał szybciutko spać ,jeszcze przed 22
,dobra jest.Bartek tez wczoraj tak zasnął.W dzień się wyspał(2,5 h) i wieczorkiem brykał
Zdróweczka dla chorych maluszków
Anetko wracaj szybko do nas po sądnym dniu i opowiadaj coś waleczna kobieto wywalczyła.W głowie mi się nie mieści ,ze można być takim pustym jak Twój niby mąż i niby ojciec Joachimka.Podziwiam Cię jak bym chyba nie dała rady
Paluszki powidacie przyciete-Bartek też miał ostatnio taką przygodę ,pomógł mu Dominik.Bartek otworzył szufladę i trzymał rączką a Dominik sie oparł i pchał,żeby sie zamknęła.Na szczęście nie przyciął mu samych paluszków ,bo nie wiem jakby się to skonczyło
My dziś pospaliśmy do 8,30 oj juz dawno tak nie było.Myslałm ,że Bartek nie bedzie chviał iść spać w południe ale jakoś sie udało
.Pewnie pogoda pomogła ,bo pada coś niezidentyfikowanego,chyba śnieg z deszczem ,jest ponura tak nijak :-(.Ide sobie zrobić kawusię,bo zaraz i ja zsnę