Kochane,
przyznaję szczerze że was nie poczytałam bo chcę się wyzalić
Poszłysmy wczoraj z Viki na spacer, super ekstra, ona radosna itd. az tu nagle ona mi w płacz... Patrze na zegarek a to pora jej drzemki, więc obnizyłam jej oparcie wózka, dałam smoka i dalej jedziemy a ona... coraz głosniejszy płacz
I tak darła mi się od centrum handlowego do naszego osiedla (20 minut!!!)
bo w domciu jak czas na drzemkę to przytulała się do mnie lub ja ją pobujałam i ona zasypiała
I na dworze domagała się tego samego
No i wtedy zrozumiałam że to niestety jest ten moment gdy trzeba z porotem nauczyc Viki samodzielnego zasypiania
a unikałam go jak nic...
Wieczorem wykąpałam mała, nakarmiłam, pobaiwłysmy się a potem dałam jej buziaczka i powiedziałam ze teraz mamusia odłozy ją do łóżeczka bo musi zasnąc sama i wyszłam z pokoju. Po kilku minutach zaczeło się piekło
Viki zaczęła przeraźliwie płakac i wołac cos na kształ "mama"
Myslalam że mi serce peknie
Po 3 minutach poszłam do niej, uspokoiłam i odłozyłam do łóżeczka. Za chwilę znowu płacz, po kilkuminutach ja znowu weszłam, uspokiłam buziaczka dałam i siup do łózeczka...
I tak przez.... 1,5h!!!!!!!!!!!!!
Na koniec to już się sama popłakałam i miałam juz iśc i ją przytulic ale sobie pomyslałam że to by było nie fair jesli przez ponad godzinę ją ucze sama zasypiać a potem nagle ją biorę. Zacisnęłam więc zeby, osuszyłam łzy i poszłam dac jej całusa i uspokoic a tu niespodzianka bo ona zasnęła. Równiótką 1 godzinę i 36 minut od kiedy ją połozyłam do spania
Mąz jak wrócił z pracy zastał mnie całą roztrzęsioną i we łzach
Mówię wam, było mi tak przykro i czułam się taką okropną matką
W nocy Viki obudziła się 3 razy, za kazdym odczekałam kilka minut. Dwa razy usnęła sama a za trzecim musiałam wstac i dac jej smoczka i pogłaskac po głowie.
A dzisiaj powtórka
Jak przyszedł czas jej drzemki to dałam jej buziaczka i połozyłam do łózeczka a sama wyszłam do drugiego pokoju. Płakała kilka minut, potem zaczęła krzyczec, wesżłam więc do pokoju, pogłaskałam po głowie i ona wtedy zasnęła.
Jejuśku, ja nie wiem dziewczyny czy dam radę
To tak boli jak ona płacze
Ale nie mam innego wyjścia
Jesli nie naucze jej teraz samodzielnie zasypiać to potem będzie już tylko gorzej
Jak myslicie, powinnam dalej ja uczyć czy odpuścic jej?? Tylko ja się boję, że potem ona już nie uśnie beze mnie wogóle
A znam nawet taki przypadek gdy rodzice na zmianę musza bujać 5-letnia dziewczynkę, bo właśnie od urodzenia była tak nauczona
Kamelek teraz kochana rozumiem calkwoicie co przeżywasz i jak sie czujesz