Cześć melduję sie bo wczoraj nawet nie mialam siły włączyć kompa, wisiałam nad kiblem cały dzien.Mdłości zamiast mnie opuszczać to sie nasilaja ,momentami brak mi juz sił i wpadam w doła Na dodatek pokłóciłam sie przed chwilą z M. , ma do mnie straszne pretensje że nie robie prawie nic w domu, gary on zmywa, w sobotę on sprząta itp. A najbardziej krzyczał o to że na ławie stoi kilka moich kubków po herbacie, bo zawsze zapomne znieść do kuchni i wyciągam nowy.Ledwo łażę a ten zamiast mi zrobić herbatę i wesprzeć to takie jazdy mi urządza.Miły jest, szybko mu tego nie zapomnę.
Na mdłości nic mi nie pomaga, ani migdały ani mieta, jedzenie też już nie działa. Teraz połknęłam lokomotiv jak on też nic nie pomoże to nie wiem jak pójdę do szkoły i w ogóle.Przepraszam za te żale ale musiałam się komuś wypłakać a Wy mnie najlepiej zrozumiecie.
Rany Martuś strasznie ci współczuję...a co do M. to....brak słów.....on by pewnie zwariował, jęczał i leżał na łóżku i palcem nawet nie kiwnął jakby miał tak jak ty przez godzinę a co dopiero całe tygodnie non-stop........
Strasznie długo cię trzyma bidulko....u mnie już lepiej, raczej teraz dopada mnie niestrawnoś-tak mi l4eży na żołądku jedzenie. No i niesttey od rana kicham i mam katar, więc chyba jednak i mnie dopadło przeziębienie niestety
Marta26, -spróbuj zwykłe chrupki kukurydziane. Mi pomagaja.
Mi mdłości chyba powoli ustępują. Czuję się troszkę lepiej :) Pozdrawiam i miłej niedzieli życze
hej Dziewczyny :) Dziś czuję się dobrze... Mam nadzieje, że tak zostanie. Tzn rano przez okolo 15 min bylo mi nie dobrze, wypilam herbatkę i przeszlo :) Mam nadzieję, że dziś już mnie mdlosci nie dopadną, bo pod wieczor ide na kurs-zaczynam prawo jady :)
a jak tam wasze mdłości? i jak się czujecie:)
Pozdrawiam
mojamaja.corcia, u mnie dziś mdłości sa ale takie lekkie, po sobocie to juz chyba "zwykłe" mdłości nie robią na mnie wrażenia. Ja myślałam wtedy że już żołądek wypluję, masakra! Ale ja się nawet nie łudze że juz będzie dobrze, od kilku tyg. mam tak że 2-3 dni mdłości znosne ,potem kilka dni nie do wytrzymania i tak w kółko. Kiedyś to sie pewnie skonczy, byle nie za 7 miesiecy