hejka
To ja się przyłączę
Weekendzik minął mi super. W andrzejki byłam na koncercie Stachurskiego do 2.00 w nocy, a w sobotę od 14.00 miałam totalną wolność - wraz z mężem i Naszym przyjacielem W. udaliśmy się na zakupki i obiadek, potem zakupiliśmy różne winka i raczyliśmy się nimi. Mój mąż nie pije, więc dla mnie i W. było tego sporo. Wieczor zakończony w dyskotece W. (jest właścicelem) do 4.00 rano

. Na szczęście Wojtuś był łaskawy dla swojej mamy i miałam możliwość wyspać się do woli w niedzielę.
Wyluzowałam się na maksa, już dawno się tak nie bawiłam.
Wojtuś coraz lepiej chodzi - większosć część spacerów odbywa już nie na czworaka tylko normalnie śmiga, chyba że mu się gdzieś śpieszy

to wraca do parteru.
Troszkę jest marudny bo chyba kolejny ząbek na horyzoncie się pojawia