Cześć dziewczyny !!!! Buziaczki dla przesłodkich maluszków
nawet nie przeczytalam porządnie zaleglości
, troszkę tylko pobieżnie, ale cieszę się, że wszystko u Was ok
Anita- mały jest śliczny i juz taaaki dorosły
u nas wszystko w porządku, nadal karmię wyłącznie piersią- ale mam coraz mniej cierpliwości i dosyć katowania siebie i Julii- wczoraj miałam doła z tym karmieniem
niby mała je i nie płacze- jest w miarę spokojnym dzieckiem, ale jakoś mało przybiera (nigdy nie wiem ile zje i to mnie dobija) jest taka delikatna (w przeciwieństwie do mojego synka)na 3 m-ce on ważył 8,34 kg a ona 6,09kg- a wyjściową wage mieli prawie identyczną 4300- załamuje mnie to
rozwija sie chyba prawidłowo: trzyma już twardo główkę, swietnie podpiera się leżąc na brzuchu, gaworzy, smieje sie w głos, przewraca się na boki leżąc na plecach a nawet czasem z brzucha na plecy...... szczerze pogubiłam się
- jak patrzę na Wasze dzieci to Julia wydaje mi się taka malutka
nie wiem co mam zrobić: może zacząć ją dokarmiać????? ale czym??? co radzicie, boję się, że jak zacznę dokarmiać to będzie to równe z końcem karmienia piersią a ja bym tak chciała do wiosny wytrzymać jeszcze-
sorry dziewczyny
ale brak mi kompletnie zdecydowania
a może karmić nadal i si,ę nie martwić, że nie jest wielkoludem???
wprowadzić tylko deserki póki co.....
a teraz z innej beczki....
pierwszy wypad na narty mamy zaliczony
, (jeździłam jak pokraka
- musiało to komicznie wyglądać- mam nowiutki sprzęt - prezent od mężusia- a tyyyyle bliskich spotkań ze śniegiem- no cóż wkońcu parę lat bez nart robi swoje
)
Julia przespała praktycznie cały dzień- w drodze powrotnej dała nam trochę do wiwatu, ale już planujemy następny wyjazd- o ile będzie śnieg