Ech.. Tak piszecie co wase Miski dostałyod rodzinki.. A ja.. Ech..
Ja nienawidze swojej rodzinki. I tak sie ciesze ze Krzysia jest cudna!
Ja zawsze byłam czarna owca - jak byłam malutka, dyskryminowali mnie, bo bylam oczkiem w glowie tatusia,bobylam najchudsza z kuzynek, bo dobrze sie uczylam, boone bylygrubsze, a ja chodzilam do baletówki.. Potem mialam jakies tam sukcesy, wiec bardziej mnie gnoili..
Moja chrzestna specjalnie nie kupowala mi prezentow pod choinke, a innym dzieciom z rodziny tak - i dawala im te prezenty specjalnie przy mnie.. Taka suka była. Wrrr.. Potem zaczelam sie malowac, inaczej ubierac i troche szalec z imprezkmi - ale mialam super towarzystwo i rodzice im ufali i znaliich.. A kuzynkom odbiloi troche cpaly, buntowaly sie.. Wiec dalej bylam ta zla - bo mi sie wszystko udaje.
Jak zwiazalam sie z Krzysiem, to kuzynka gadala, ze zdradze go bo ja to jestem taka lalka,ze kazdy na mnie poleci, a ja na niego.. No ale jak bylismy pare lat razem, to nie miala argumentu.
A w zeszłym roku przy wigilii, jak Krzys masowal brzuszek ipytał kiedy ona zamierza miec dzieci, to walnela : "Ja jeszcze nie wiem,tak za 2-3 lata, bo ja w przeciwienstwie do was dzieci planuje!". Imoze sobie ciaze planowac- a myjestesmy cudnie szczesliwi i jakos sobie poradzilismy!
nonono mala.. Wrr. A brzydka jak noc, wredna, zgorzkniala, nie ma zadnego znajomego,przyjaciol, a jej facet kilka razy probowal od niej odejsc.. A ta dalej za nimlata.
Ech.. Juz nie wspominajac o prezentach. Czy telefonie!
Takze mowie wam - smutno mi i jestem wsciekla. Wszyscy sa snobami na maksa, maja kase i trzymaja ja pod tyłkiem, zeby tylko komus nie dac, nas nie lubia, bo Krzys taki Młody a taki wspaniały ojciec..I tylko czekaja izacieraja rece kiedy to muzylka w dupce peknie i ucieknie od obowiazkow.
Na slub nikogo nie zaprosilismy - wlasnie dlatego, ze tacy sa. To dzwonili do mojej mamy zeby powiedziec ze sa oburzeni, ze zaproszen nie dostali! Popierdolency..
Takze ja mam tylko kochanych rodzicow - choc mama tez czasami ma odpały..Ale za to Krzysia mama i jej rodzinka to po prostu złoci ludzie. Kocham ich strasznie, zawsze pomoga, mozna z nimi pogadac, poplakac, popic...
Wiec nie moge juz doczekac sie wigilii
Musialam sie wygadac.. Bo wlasnie sie z mama oto posprzeczalam.. Bo ona zawsze powtarza, ze rodzina jest cudowna i wcale nie jest tak, jak mysle..Wiadomo- jej rodzenstwo, to chce zeby bylo inaczej.. Noale niestety.
Przepraszam za wywody..Ide dalej wkuwac.