czesc dziewczyny
jasnie pani ma racje. zdarzylam, jedynie uruchomic gg i odpisac frydzie.. dopiero teraz przeczytalam wasze posciaki hihi
pogadalam na skypie ze stesknionym tatusiem ktory dzis ma gosci wiec mu nie jest tak do konca smutno...
z sio0strami ktore specjalnie dla nas wpadaja na weekend hurrrra
siostra ktora nie przepada za shoppingami juz zarezerwowala na weekend zakupki.. zmuszona zbizajacymi swietami hehe
a ja na to przystalam z ogromna ochota... zakupki w moim miescie w pojedynke to porazka..\
dzis bylam z mama kilka godzin hehe i do azdego sklepu musilysmy wnosic wozek
wszedzie sa schody, 3,5 10... wszedzie!!!!!!!!!!!
karmic piersia bede chyba na ullicy... no ale dobry humor mnie nie opuszcza hehe
damy rade
leso byl jak wiecie super dzielny
wstal przed 4 i nie spal w ogole az do lotu ( ok 7.30)
rozgladal sie po lontnisku i musial wszystko obczaic hihi
a w samolocie puszczal do wszystkich wujkow (akurat w poblizu mielismy meskich pasazerow) szerokie usmieszki.. i kazdy z nim zagadywal. i chwali leosia .. jaki on grzeczny i spokojny hehe
no wiecie szum w samolocie, ludzie itd sprawily ze leonek byl w swoim zywiole
spal albo lookal hehe
przy stracie i ladowaniu balam sie o jego uszka i podawalam herbatke i cycka ae on akurat w nosie to mial w tym momencie.. bo te nagle zmiany cisnienia najzwyczajnie w swiecie przespal hehe
a przy odprawie poszlo fuksem..... ufffff
okazalo sie ze mialam aqz 7 kg nadbagazu.. ale udalam glupa ze waga domowa pokazala jedynie 17kg hihi adas dodal ze zimowe ubranka leonka waza sporo.. i polak.. puscil nas.. szok.. hehe
zrobilam tak ze gondole nadalam wraz z bagazem
a do stelaza wozka przymocowalam fotelik samochodowy\super pomysl
bo przy podjezdzaniu schodami duuzo latwiej jest wypiac fotelik niz targac cala gondole z leosiem
oczywiscie chcialam byc madrzejsza i samodzielna.. i przy pierwszych schodach w dol prowadzacych juz do bramki postanowilam nie pytac nikogo o pomoc.. i radzic sobie sama.. i juz
i wypielam leosia, zjechalam z nim w dol i chcialam zaraz wrocic po stelaz i nagle sie okazalo............. schodow spowrotem nie ma... jedynie te w dol.. i jak ja mam wrocic na gore?
motalam sie na dole jak glupia.. myslalam, krecilam sie i pocilam hihiu i stukalam sie swoj durny łeb hehe\
jakies laski chyba zauwazyly moje zamotanie bo podeszly i na migi pytaja czy to moje dziecko i ze chetnie popilnuja a ja moge wrocic na gore hehe
po angielsku nie kumaly.. hihi ni zab hehe
no to zaczelam szukac intensywnie tych magicznych schodow do gory... i biegam w kolko
a zaraz mysle.. cholera a moze one chca mi zwinac leoska.. i sie wystrachalam i wrocilam do niego.. ale widze ze one tam sie produkuja i gugaja. wiec dalam spokoj i pod prad ruszylam tymi schodami
przebieralam nogami zeby wygrzebac sie na gore ale poszlo szybko i sprawnie i zaraz zjechala z reszta wozka ufffffffffffffff
potem przy kolejnych schodach dalam sobie spokoj z zosia samosia i poprosilam jednego pana hehe
i kolejne schody byly do samolotu juz z bramki i znow ... trzeba szukac jelenia
ale tego nie znosze hehe
ale spoko.. poza tym okazao sie ze matkom z dzieckem wcale nie nalezy sie pierwszenstwo w kolejce
trzeba wykupic jakis bilet, ktorego ja nie mialam hehe
takze ta opieka nad matkami z dzieckiem jest do nonono
trzeba sie prosic i stac w kolejkach... tak o nas dbaja swinie
a przy odprawie bagazu podrecznego kazali mi cvaly wozke skadac i na tasme wrzucic
leonka trzymali a ja wrzucalam wszystko hehe
potem musialam kosztowac leosiowej herbatki ze niby... ja antyterrorysta czy jak?
hihi no i po tych przejsciach dotarlismy na poklad
caly lot przegadalam z sympatycznym chlopakiem obok hehe leos gugal do niego
i ogolnie bylo przyjemnie hihi
dziadek (moj tato) przywital nas na lotnisku.. zobaczyl wnuka po raz pierwszy, wyraznie ucieszony ale po swjemu (czyt skrywal uczucia) hehe zagadywal i cieszsyl hihi
okolo polgodziny musielismy sie pakowac do auta
masakra
wozek waliza i my,, jechalismy jak sardynki hehe
a po drodze chyba 4 razy zawracalisy. bo tato co chwiele gubil droge.. tzn raz sie zamatal a potem nie potrafil wyjechac na wlasciwa hehe
i to nie alkohol wyzera mu szare komory
on po prostu zawsze byl zamotany hehe normalka
no po kims musialam to odziedziczyc co? hehe
rodzice przygotowali nowy piekny pokoik dla nas i leosia
jest cudny, zielono pomaranczowy hehe
teraz tylko czekamy na adasia i zaczynamy swietowanie na maxaaaaaaaaaaa hehe
a z oczkiem leosia juz wszystko ok. wczoraj widoczna juz byla poprawa dlatego zrezygnowalismy z lekarza
tymbardziej ze pytalam wiele osob i wiekszosc mowila ze to nic groznego i wiele dzieci przechodzilo.. przemylismy oczxko na noc rumiankiem i widac pomoglo ufff
a w polsce zaskoczona bylam super ciepla pogoda
nie odczulam zmiany hehe
spodziewalam sie czegos szczypiacego w policzki a tu taka nmila niespodzianka hehe
alinko ty zamawialas te same kalendarze co? ja tez dzis dostalam hehe sa ladne ale spodziewalam sie lepszej jakosci zdjec..
nic nie piszesz jak z kocurem ale wnioskuje z twych radosnych postow
a chustaweczke zakup , jesli ci sie podoba i uwazasz ze jest ok
ja nie jestem na razie zainteresowana ta zabawa hihi
juli puzzle wiem ze sa super. tez zamierzam zakupic w przyszlosc
dziewczyny wasze maluchy sa bombowe, rozczulaja na maxa hehe
frydza jak swiatecznie u ciebie..
aniu brawa dla odwaznej helenki.. a wlasnie leos budzi sie czesto w nocy i marudzi poplakuje przez sen, hmmm smoka nie chce
czesto musze wlaczac suszarke by sie uspokoil...
myslisz ze to zebole????
ale jaja dziewczyny, wzielam, z londynu suszarke leosiowi, a tu sistra zabrala wtyczke angielska do kraka i nie moge jej podlaczyc..
a suszarka mamy go nie rusza wrrrrrrrrrrr
no ale po ostrym marudzeniu usnal przy herbatce.. masakra hehe