Hejka
Troche mnie tu nie bylo, ale ostatnio nie podchodzilam do komputera.
Tydzien temu mialam duze plamienie i straszne bole, pojechalam do szpitala, juz myslalam ze to koniec.. Ale okazalo sie ze ciaza zywa jak to okreslila pani doktor, wiec byly lzy szczescia razem z tymi lzami bolu. Mam lezec, spowrotem biore luteine wiec mdlosci czasami mnie nachodza, na szczescie duzo mniej niz wczesniej. No i lykam nospe i urosept, bo okazalo sie na nastepny dzien u lekarki ze mam cos z pecherzem i zastoj w miedniczce nerkowej (na szczescie przeszlo bo bolalo jak cholera) Plamienie zniknelo na nastepny dzien i jak na razie sie nie pojawilo. Bolesci mialam 3 dni, nie moglam brzucha dotknac. Teraz czasami cos mnie pobolewa, kluje, a ja dostaje zawalu.. Niepokoi mnie tez ze szyjka chyba znacznie mi sie skrocila - czuje to jak zakladam ta luteine dopochwowo. No ale nie bede biegac codziennie do lekarza. Wizyte mam po swietach, nie moge sie doczekac, bardzo sie boje.
Trzymam kciuki za was, zeby dolegliwosci i inne mdlosci minely
