Witam, dziewczyny pomóżcie!
Chodzi o plamienie podczas ciąży, czy któraś z Was miała taką sytuację?
U mnie wczoraj znów pojawiło sie plamienie (już po raz trzeci). Nie jest to plamienie ciagłe tylko jednorazowe. Przy pierwszym (ok. miesiąc temu) gin stwierdziła brak hormonu więc zapisała mi duphaston. Po jednym opakowaniu wszystko było ok. Aż do zeszłego piątku i wczorańszego wieczora.
Właśnie dzwoniłam do mojej gin. Trochę mnie uspokoiła, na razie kazała poobserwowac, gdyby się znów pojawiło mam do niej jechac.
Najgorsze jest to, że niewiadomo skąd to plamienie. W piatek podczas wizyty dokładnie mnie pooglądała i wszystko niby w porządku (chyba niemożliwe, żeby coś przeoczyła). Przytulanek nie było (teraz to nawet tego sie boję) więc to nie jest przyczyną.
Sugerowała, ze może to z dróg moczowych, albo z odbytu, ale to raczej niemozliwe, nigby nie miałam tego typu problemów. Na pewno nie jest to krew z odbytu, a gdyby to było z dróg moczowych to przecież w moczu byłaby widoczna krew, a tak nie jest.
Strasznie się tym denerwuje, przeciez musi byc tego jakaś przyczyna. A o tyle to dziwne, bo ja nigdy wcześniej nie miałam takich problemów tzn. niewyjaśnionych plamień. A teraz to nie chodzi tylko o mnie, ale najwazniejszy jest dzidziuś.