Witajcie, ja już wróciłam do domciu, lot miałam ciężki, bo był opózniony i w domu byliśmy dopiero ok3...

ale Antoś dzielnie zniósł te podróż, kochany.
Paulinka ja nie wiem co mam Ci napisać, jest mi przykro że ciągle macie takie trudności w życiu , czuje taką nie sprawiedliwość....i buntuję sie przeciwko temu...nie rozumiem tego, ale wiedz że jestem naprawdę i szc zerze całą duszą z Tobą i sercem, i wierzę że wszytsko będzie dobrze i wreszcie będziecie mieli spokój.
fakt męczy mnie nadkwasota.
oj jak mnie męczyła nadkwasota, pozniej po ciązy zrobuił mi sie refluks, okropność, ale wyleczyli mnie gavisconem.
Maggie, a jak Antoś??
a dziękuje bardzo Antoś dobrze, szczęśliwy , zdrowy , choc coraz częściej łobuzi...ale bardzo dobre serduszko.
[ Dodano: 2007-12-17, 19:43 ]
A tu znowu pustki...
