No u Was już chyba robota wre...a ja?
Najpierw całuję zięcia mojego najwspanialszego!!! :ico_buziaczki_big: a to od Hani

w policzek, bo jeszcze charcząca...
Brawa dla Jagódki i mamusi...ale Wam fajnie!!!
I dla Karola też...niezły jest! biega jak szalony, zęby na prawo i lewo...ech...marzenie...
Moja chyba lepiej ciut, ale nie zapeszam.
A ja? no cóż...z rana dobra wiadomość, bo szwagierka sie wreszcie rozdwoiła!!!

więc w święta już luzik! i ten kolos...co tak jej ciągle wmawiali i sama już nastawiała się, że po dużych rodzicach (czyli po niej i mężu) ......a tu co? Zuzia ma 54cm i 3400

kolos jak cholera
My od rana pokłóceni...Kupiliśmy choinkę...ale brzydkie, że nie ma w czym wybierać. jakoś się udało...A potem J mnie zawoził do pracy i już prawie spóźniona a on mnie chciał wysadzić po drodze, żebym sobie doszła!

wkur...mnie na maxa.....już wściekła wysiadałam i zahaczyłam o fotel i coś odpadło...

no i J stwierdził, że mu rozjeb...samochód! to mnie już normalnie rozłożyło na łopatki do tego stopnia, że powiedziałam, że nie musi mnie odbierać!
potem oczywiście przepraszanie sranie w banie.............ech...........
Hania słodka, ale po południu już marudziła. moje zadanie to wieszanie cholernych firan!!! jeszcze 3mi zostały, nie mam siły!!! ale zachciało mi się nowych, to mam teraz! jeszcze muszę dziś sprzątnąć kuchnię do końca...i wyprać jaśki...i prasowanie Hani odwalić.
Jutro gotuję, piekę i sprzątam na cacy........uda się? ojojoj, czuję, że z J będzie ostro!
dobra, lecę...