























A ja siedzę sobie i czekam aż mały wstanie.
Mężulek pojechał do Berlina na lotnisko odebrać kolegę.
Po świętach wyskakujemy na miasto kupić małemu fotelik do karmienia-w leżaczku nie chce już leżeć i karmienie go to nie lada wyczyn

Po tym antybiotyku często robi kupki ale na szczęście w poniedziałek koniec.
No i Sylwestra spędzamy w moim rodzinnym domu-moi rodzice wybierają się do dziadków, a my zostaniemy z moim 6 letnim braciszkiem. I fajnie-nie w głowie mi teraz bale i strojne suknie hi hi.
Ach a wieczorkiem wezmę sobie kąpiel w pianie fiu fiu.
Ale się rozpisałam
