No dobra.. zobaczymy jak z pomaranczami bedzie. Czy troche dadza aromatu swiat.
Duzy pojechal do firmy kurierskiej,Mlody udaje ze spi,a bawi sie smokiem, ja czekam az pojedziemy.. Ostatnie zakupy, choinka.. A od popoludnia gotowanie. Jakos mi sie nie
chce...
nie wiem czemu. Wszystkie szoruja podlogi na kolanach i liza okna, a mnie sie nic nie chce. Zwykly weekendzik- troche lenistwa, wyglupow..zakupy i juz. Jedynie to czekam na lepienie uszek z moim tata.
I tak Swieta poza domem wiec.. pfff.. nic wlsciwie nie trzeba tu robic :) Tylko choinka i juz!
U nas cholerny mroz, a przy tym sloneczko piekne. Zdradliwe slonce! A sniegu ni ma. Inie bedzie. Do nonono jednym slowem. beznadzieja. Jade do Zakopanego:): hyhy. Wezme troche na taczke i przywioze wysypac przed balkonem
Madziorka- juz dzis bedziecie w trojeczke z Adasiem!!!
Ja tez bez Duzego bym uschła po dwoch dniach....
Jasnie Pani - zazdroszcze perspektywy wyjazdu.. Matko jak ja bym chciala stad wyjechac!!!!!!
A! wczoraj mialam jakis kiepski dzien, wiec wieczorem pojechalismy do centrum handlowego i Duzy kupil mi zajebista bluze.. Niby bluza, ale taka wykrecona, ze stojka.. Szał
Meczylamgo,cisnelam i kupil
Spotkalismy mnostwo znajomych, kuzynow - a Misiek sie szczerzyl do wszystkich jak czubek - a byla juz dawno pora kapania i niby byl zmeczony..Wiec super.
A wieczorem sie upilam - 2 redsami
I Duzy sie ze mnie nabijał bo platal mi sie jezyk. Ogladalismyjakis film ze Szwarcenegerem na tvnie i caly sie przesmialismy i nabijalismy
No bo oczywiscie wartka akcja i ambitnyyy.. Ze hej!
Lece, bo Misiek sie kula w lozeczku i wpada na szczebelki.
Jeszcze gowniaz lozeczko rozwali
hyhyhy:):