wybaczcie, nie miałam czasu na włączenie nawet kompa...

nie to żeby dziewczynki... po prostu, we wtorek Patryk miał urodzinki, to byłyśmy tam... w środę w domku trochę, mieliśmy jechać na zakupy nocne ale jakoś sie droczyliśmy spieraliśmy czy jechać czy nie i olałam - zostaliśmy w domku, rano w czwartek tato mój przyjechał

to dzień z dziadkami, bo przecież i tamci przyszli, no i szukałam choinki i ja i Bartek - choinki idealnej i co?? teść razem ze mną (po tym jak już zwątpiłam) znalazł taką u sąsiada na działce, dziką, fajną i co najważniejsze - za darmochę

heheh, bo te co oglądałam to jakieś miotły po 100 zł

i dziś ją ubraliśmy - Lila jak zobaczyła drzewko "wchodzące" do domu to zamarła... z wrażenia

jak zaczęliśmy ubierać to tylko "uuu uuu uuu" wołała - próbowała wieszać bombki, jak my

ale po prostu je kładła na gałązkach i te spadały :D taaaka słodka moja

Różyczka w tym czasie smacznie spała
Felicity - gratulujemy raz jeszcze ile napisz mały "Feluś" (od Felicity

) waży?? jak się ma i takie tam... no i menu - miodzio

ja to ograniczam się do zejścia na Wigilię do teściów

ooo
Lila lubi tulić misie, maskoteczki różne

lale kocha i Różynkę traktuje jak człowieka już

delikatnie głaszcze, buźki daje (wystawia język

) i w ogóle...
Kasiulka - wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy

5 lat - wow

my nawet dwa nie jesteśmy
Zdrowia Maciusiowi życzymy!!! bieduś...
dziewczynki no i muszę spadać, małż woooła
I love you !!!!