martuchafrost, no to klops.... sorki, ale srednio mnie to dziwi, bo zmana kilmatu i ciagle zmieniajace sie towarzycho dalo mu w kosc.... tutaj jednak zima panuje i prawie kazdy dorosly jakiegos zaraza nosie w sobie, a taki maluch wszystko wylapie. Ja raczej nie pozwalam sie Lusce za czesto z duzym towarzychem spotykac- zreszta na szczescie ona tego nie lubi.
Madziorka ty lepiej na Leona teraz chuchaj i dmuchaj...
Marta mialam do ciebie zadzwonic, ale mi glupio tak do Twojej mamy, zwlaszcza, ze wy w rozjazdach caly czas jestescie, wiec jak bedziesz u mamy to daj mi sygnal to oddzwonie.
Fajne foty
Gosia na pewno P znajdzie prace, trzymamy za niego kciuki, teraz juz w PL z praca leipej
U nas sylwek fajny, u znajomych na prywatce, z karaoke i takimi tam... tylko niestety troche go moja kolezanka spieprzyla. To byla impreza u znajomych bardziej mojego meza niz moich, bo my sie w PL znalsmy niecale pol roku i wyjechalismy do UK, wiec nie bardzo znamy swoich dalszych znajomych. Moja kolezanka zostala na Sylwka sama, wiec ja zabralismy ze soba, a ona m tam takie fochy zaczela strzelac
chamowa normalnie, do nikogo sie prawie nie odzywala, a zaraz po polnocy zadzwonila po takse, bo sie "zle czuje". Ja sie pytam, ale zle fizycznie, czy psychicznie, a ona mi ze fizycznie i glowa ja troche boli, a 3 sekundy pozniej zapytala, czy nie moglabym jej jakiegos alkoholu odac, zeby sobie w domu dopila
no to faktycznie zle fizycznie.... jak ja jej mialam alkohol wynosic z imprezy???? poza tym, to byla impreza skladkowa i ona o ym wiedzial i poprosila, zebym za nia zalozyla i do tej ory nie oddala, a ja nie lubie sie o swoje prosic
. Kasy ma jak lodu, a caly czas, przed sylwkiem bylo "jak to sladkowa? nie moga oni zorganizowac? nie wystarczy jak sobie tylko alk przyniesiemy? Po co jakies salatki i inne zarcie?" i takie tam.... eeee, staropanienstwo jej juz odbija...