HEJ, ALE FAJNE ZDJĘCIA DZIECIACZKÓW WKLEJACIE
A ja się trochę pochwalę
Joasia dzisiaj przy śniadaniu zrobiła nam wielką niespodziankę. Sama zaczęła jeść serek łyżeczką!!!!!
W ogóle to bardzo głodna była. Po obudzeniu jak zwykle wypiła mleczko. Potem godzinkę kokosiła się z tatusiem w łóżku i dopiero po tych zabawach poszli na śniadanie i Joaś ślicznie zjadła całą kaszkę, a nie zawsze jej się to zdarza. Gdy ja wreszcie wstałam zrobiłam Małej jajecznicę jeszcze, którą też zjadła i na koniec dałam jej trochę białego serka na talerzyku, bo był taki pyszny a nasza mała Joasia pięknie zaczęła go zjadać sama łyżeczką!!!!!!!! Wcześniej trochę próbowała z jajecznicą ale jej spadało wszystko, a serek był gęsty i łatwiej się nabierał na łyżeczkę i potem prosto do buzi wkładała. Czasami w między czasie pomachała sobie łyżeczką więc raz po raz miała w buzi pustą, ale i tak ładnie sobie poradziła. Ale jestem dumna, bo to pierwszy raz i od razu taki sukces!!!
Potem jak zwykle poszliśmy na spacer do parku i tam spotkała nas przykra przygoda, bo złamałam rączkę od wózka Joasi zjeżdżając po schodach przy jeziorku
i całe szczęście, że Joaś była w śpiworze i miała ciasno bo inaczej wypadłaby mi na lód!
bo wózek prawie przekoziołkował, A tak tylko się popłakała ze strachu ale gdy ją wzięłam na ręce była bardzo zadowolona, w przeciwieństwie do nas, śmiała się na głos, pokazywała kaczki i Romę. Po tym zdarzeniu wróciliśmy do domu, bo odechciało nam się spacerować, kaczek nie nakarmiliśmy w końcu, a Joasia zasnęła sobie. Jutro musimy gdzieś naprawić ten wózek….
bo bez rączki ciężko się prowadzi
Dzisiaj też rozebraliśmy już choinkę. Tak więc atmosfera świąteczna się skończyła, na miejsce choinki wrócił fotel, a Joasia raz po raz patrzy w tę stronę i pokazuje tak fajnie rączką, że choinki nie ma.
A wieczorem wybraliśmy się na sanki
Ale się Joasi podobało, śmiała się na głos, machała rączkami i cały czas się uśmiechała, Romę miała na swoim poziomie i to też jej się podobało i to jak tatuś biegał ciągnąc sanki i robił zakręty. Było świetnie! Właśnie przed chwilą dopiero wróciliśmy
Joasia wróciła z czerwonymi policzkami od mrozu ale baaaardzo szczęśliwa. Niestety fotki nie ma bo już było ciemno i cały czas prószył śnieg ale jutro na pewno zrobimy zdjęcia