witajcie
ja dziś jestem jakby mnie 2 ciężarówy przejechały, jedna to Wiki, a drugi Tadzik
Tadziu tradycyjnie po wyjątkowo niezłej nocy dawał tak czadu, że już nie wytrzymywałam, a spał bagatelka 30min (rano jak przygotowywałam śniadanie), potem 15 minut (na spacerze) i 45 minut (jak usypiałam Wiki), na koniec dnia przywalił nosem w mój laptop (ma śliczną pręgę na środku w poprzek, mam nadzieję, że sobie go nie złamał)
teraz wreszcie zasnął
z Wiki nie lepiej, bo męczyliśmy się z każdym posiłkiem prawie godzinę (cud, że udało nam się na godzinę wyjść na polko!), a po obiedzie zwymiotowała i rzekomo koniecznie chciała spać, niestety pomimo długiego usypiania (wyskoczyłam do was na 5 minut sądząc że śpi, ale to była mrzonka
) skończyło się na niczym
o 17:30 dostałam wyczerpania fizycznego, psychicznego, spazmów i chyba deprechy w jednym
grunt, że mój małżonek wrócił, więc mógł się przez 15 minut dziećmi zająć, żebym mogła sobie popłakać w poduszkę i wypuścić emocje
jest już lepiej, ale jestem wyjątkowo przytłoczona 6 miesiącami w domu z dziećmi, no bo niby pracuję, ale więcej w domu, bo nie za bardzo da się z Tadzikiem i jestem praktycznie uwiązana, a przez to że chłopak cmoka co 2 godziny to nawet wyskoczyć nigdzie nie mogę, żeby odetchnąć, jedynie jak czasami udaje mi się olać spacerek i wypchnąć oboje dzieciaków z ciocią, to mam 1,5 godzinki psychicznego i fizycznego luzu
sorry za powyższe, nie chcę was zamęczać moimi humorami
[ Dodano: 2008-01-11, 19:32 ]zosiu ogromniaste brawka za ząbeczki-perełeczki