Wisieńko, zdjęcia super. I Szymek naprawdę sam trzyma kubeczek. Niesamowite i że sam nawet wie, co z nim robić.
Pruedence, spokojnie, na pewno będzie dobrze. Zobaczysz, że jest to po prostu dmuchanie na zmine.
KAsia3 spróbuj. do odważnych świat należy.
Karolinko, też bym się cieszyła, jakby razem poszły.
Kasiu, na pewno dzień będzie dobry i dobrze się skończy.
Dziewczyny, co do fotek, to muszę dojrzeć. Nigdy jeszcze nie umieściłam swojego zdjęcia na Internecie. Trudno mi też było umieszczać zdjęcia mojej Amelki, ale się przemogłam i umieściłam i to tylko tutaj. Muszę po prostu dojrzeć i się przełamać. I zrezygnować z obsesji na punkcie prywatności. Dajcie mi trochę czasu, choć wiem, ze to już prawie rok jak dojrzewam, to jeszcze potrzebuję chwili.
U nas w koncu wyszło slońce. Amelka pełzanie na plecach opanowała do perfekcji. W sobotę się naprwadę zdziwiliśmy, kiedy dopełzła do odkurzacza i bach na bok i dawaj rozrabić. Najgorzej, że schodzi z koców, a podłogę mamy zimną (sąsiedzi na dole nie grzeją) i otwarty nawiewnik. Wczoraj też miała dzień miałczenia. Rozbolała mnie głowa od tego jej marudzenia. To jej pełzanie też mnie doprowadza do szału. Wczoraj dorwała się do odkurzacza i oczywiście jeść, a jak zobaczyłam jak liże podłogę, to normalnie zawał. Z dolnych półek wszystko muszę zabrać. Pełza i przewala się na bok i brzuch, nie mam siły. Inne dzieci normalnie, jak należy zacznął pełzać i się poruszać, a ona już. Wiecie co w pierwszej chwili to sie cieszyłam, ale teraz jestem załamana
